Przypomnijmy, że Rada Polityczna Ruchu Narodowego zarekomendowała w sobotę posłom RN, którzy są w klubie Kukiz'15, rozpoczęcie prac nad budową samodzielnego koła narodowego w Sejmie. Zgodnie z tą rekomendacją postąpi Robert Winnicki. Czterej pozostali posłowie RN oświadczyli, że zostają w Kukiz'15. "Myślę, że przed Ruchem Kukiza nie ma już zbytnio przyszłości z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że był on przedłużeniem tego hasła 'dobrej zmiany' głoszonej przez PiS. Więc praktycznie był częścią tej formacji tworzonej przez PiS. Wspólne tu były przede wszystkim elementy protestu wobec mainstreamu, próby obalenia systemu, wrogość wobec całej klasy politycznej. Różnice były subtelne. Kukiz miał szansę tylko w sytuacji stworzenia koalicji, współdziałania z PiS. Jednak on chciał grać samodzielną rolę i życie go pouczyło, pokazało, że pomiędzy PO a Nowoczesną nie ma miejsca na nikogo trzeciego, bo scena polityczna się spolaryzowała" - powiedział PAP. "Przede wszystkim Ruch Kukiza nie jest partią. I powolny jego rozpad rozpoczął Kornel Morawiecki. Na razie to były tylko dwie osoby, ale wydaje mi się, że narodowcy chyba uruchomią proces rozpadu Ruchu. Bo to będzie już potem zaledwie 30 czy 31 posłów. To co prawda więcej niż PSL, który jednak ma struktury, jakieś 'lepiszcze' ideowe, którego 'kukizowcy' nie mają" - stwierdził politolog.' Według niego Kukiz będzie się teraz "miotał", ponieważ nie jest politykiem, a dla wielu chcących zafunkcjonować w polityce stał się "platformą", z której rozejdą się na różne strony. "Kukiz jest artystą i wydaje mi się, że to taki przypadek artysty zagubionego w świecie polityki. Chęci ma dobre, być może to, co robi, robi szczerze, ale to tylko on to robi szczerze. Pozostali raczej kalkulują" - powiedział Kik.Szczegóły uchwały RN i tło napięć w ruchu Kukiz'15 znajdziesz tutaj.