W środę w "Dzienniku Gazecie Prawnej" ukazał się wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą - pierwszy po przedstawieniu projektów ustaw o KRS oraz SN. Prezydent mówi w nim, że przedstawił propozycje głębokich zmian w sądownictwie ale w niektórych punktach jest mniej radykalny niż autorzy zawetowanych w lipcu projektów ustaw. Wskazał na potrzebę napisania nowej konstytucji i zapewnił, że "nie ma żadnej wojny na górze, jest różnica w paru kwestiach".Zdaniem rozmówcy PAP, socjologa z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN prof. Henryka Domańskiego, "prezydent Andrzej Duda konsekwentnie opowiadał się dotąd po stronie partii rządzącej i postrzegany był jako druga twarz rządu". "Podstawowe pytanie dotyczy więc tego, czy prezydent od tej polityki odchodzi, bo jego działania dotyczące reformy sądownictwa nasuwają spekulacje, że być może chce zająć stanowisko krytyczne albo przedefiniować rolę urzędu prezydenta - żeby rzeczywiście, zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa i partii opozycyjnych, traktowano go jako czynnik autonomiczny i niezależny od PiS, czyli jako reprezentanta interesów ogółu, a nie tylko jednej partii i tych, którzy ją popierają" - powiedział. Zdaniem socjologa głównym celem "zwrotu" prezydenta w kierunku autonomizacji nie jest chęć zdystansowania się wobec Prawa i Sprawiedliwości ani utworzenie własnego obozu politycznego. "Reprezentuje on raczej typ rzetelnego urzędnika, a nie lidera ruchu politycznego nastawionego na przekształcanie rzeczywistości jak Jarosław Kaczyński. Nie wykazuje też ambicji wodzowskich Lecha Wałęsy" - ocenił Domański. W jego opinii głównym motywem działania prezydenta jest raczej "wymuszenie na obozie rządzącym, by traktowano go odpowiednio do roli urzędu prezydenckiego". "W sytuacji, gdy jego prerogatywy uległy naruszeniu w dwóch newralgicznych kwestiach dotyczących nadzoru nad armią i w wymiarze sprawiedliwości, uznał za konieczne zastopowanie tych działań" - ocenił ekspert. Jak zaznaczył, Andrzej Duda prawdopodobnie ma dosyć występowania w roli "biernego narzędzia w rękach Prawa i Sprawiedliwości" i postrzegania go jako "wykonawcy poleceń prezesa Kaczyńskiego, bo stało się to zbyt dyskredytujące w opinii społecznej". "Z drugiej strony wie również, że zmiana orientacji w kierunku utworzenia własnej formacji politycznej byłaby dla jego kariery zabójcza" - dodał Domański. Socjolog odniósł się również do najnowszych sondaży i stwierdził, że poparcie społeczne dla PiS się zwiększa i według badań CBOS, mimo szerokiego sprzeciwu wobec reformy sądownictwa, odsetek dorosłych Polaków popierających politykę gospodarczą rządu zwiększył się między wrześniem 2016 r. i wrześniem 2017 r. z 31 proc. do 49 proc., i jest od 1989 roku najwyższy. "Prezydent nie ma zresztą z kim wchodzić w ewentualne alianse - stosunkowo najbardziej realistycznie rysowałaby się możliwość przekształcania PiS w kierunku formacji określanej mianem +PiS light+, czyli bardziej umiarkowanej i koncyliacyjnej niż teraz" - ocenił Domański. "Jeżeli zaś chodzi o same projekty zarysowanych przez rezydenta ustaw o KRS i o SN, to nic nie wskazuje na to, żeby były one jakimś zasadniczym odstępstwem od głównego nurtu i celu, w jakim PiS zainicjował podjęcie tych reform" - podsumował.