Profesor Chazan został odwołany ze stanowiska po kontroli, jaką przeprowadzono w szpitalu w związku z odmową wykonania aborcji. Lekarz powołał się na klauzulę sumienia i nie chciał przeprowadzić zabiegu, nie wskazał również innej placówki, w której pacjentka mogłaby dokonać legalnej aborcji. Szpital twierdzi jednak, że taką informację pacjentka otrzymała od lekarza prowadzącego. O 15:00 profesor Chazan spotkał się w ratuszu z wiceprezydentem Warszawy Jackiem Wojciechowiczem, który przedstawił mu powody wypowiedzenia pracy. Po spotkaniu wiceprezydent Wojciechowicz przypomniał w wypowiedzi dla dziennikarzy, że w placówce zostało złamane prawo. Tłumaczył dziennikarzom, że odmówiono świadczenia medycznego pacjentce - mimo kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - powołując się na klauzulę sumienia w imieniu całego szpitala jako instytucji. Sprawą zajmuje się również prokuratura, która jeszcze nie poinformowała o wynikach dochodzenia. Profesor Bogdan Chazan powiedział, że nie wie, czym się teraz będzie zajmował, bo "media tropią wszystkie jego funkcje". Z doniesień prasowych wiadomo, że jedna z warszawskich korporacji zasugerowała, by złożył rezygnację z zasiadania w jej radzie naukowej. "Mój światopogląd stoi na przeszkodzie nie tylko w wykonywaniu funkcji dyrektora szpitala ale i różnych innych zajęć" - powiedział profesor Chazan.W placówce przy ulicy Madalińskiego profesor Bogdan Chazan chciał utworzyć Centrum Zdrowia Rodziny, dzięki pozyskanym funduszom europejskich o łącznej kwocie 50 milionów złotych. Przez ostatnie 10 lat, kiedy był dyrektorem placówki, liczba porodów wzrosła tam trzykrotnie, mimo spadającej liczby urodzeń w naszym kraju.