- Zwykle w takim wystąpieniu nie mówi się o zmianach w ustawie zasadniczej. Nawet jeśli intencje mogą być w tym konkretnym przypadku zrozumiałe - bo jak mniemam, chodzi o to, żeby środki zgromadzone w PKK były zagwarantowane i kolejny rząd nie mógł tego tak łatwo zmienić - ale w ten sposób zmierzamy to tego, że za chwilę wszystko trzeba będzie wpisać do Konstytucji. A to nie jest najlepsze miejsce, żeby dodawać tam kolejne rozwiązania dotyczące - jak w tym przypadku - polityki emerytalnej - uważa prof. Dudek. I zwraca uwagę, że tego rodzaju zmiany są kwestią pewnego kontraktu politycznego, który należałoby zawrzeć z opozycją. - To jednak w obecnych warunkach wydaje się mało realne. Dlatego można te zapowiedzi odbierać jako rodzaj demonstracji, która nie będzie miała dalej idących konsekwencji. Nie wierzę, że uda się tu osiągnąć jakiekolwiek porozumienie. Dudek dopowiada nawet więcej. - Powiem brutalnie: Nie wierzę w żadne programy kapitałowe Morawieckiego - z uwagi na klęskę demograficzną i tak będzie emerytura obywatelska. Premier chyba sam nie wierzy, że uda się pozyskać sojuszników do tego pomysłu. Potem jednak będzie mógł mówić - on proponował, a opozycja nie chce współpracować. I o to najpewniej tu chodzi. Exposé kontynuacji Jak mówi Antoni Dudek, "co do reszty wystąpienia, było to klasyczne exposé kontynuacji". - Nie widziałem nowych elementów. Zwraca jednak uwagę, że choć na końcu pojawiły się pewne elementy koncyliacyjne, to wcześniej przemówienie było mocno ideologiczne. Profesor Dudek odnosi się w ten sposób przede wszystkim do "wojny kulturowej", do której wyraźnie nawiązywał premier. - Najpierw twierdził, że rząd do niej nie dopuści, choć ona w rzeczywistości trwa, a później - że w niej zwycięży. Było to trochę wewnętrznie sprzeczne. Tymczasem oczekiwałbym, że premier będzie zajmował się raczej sprawami dotyczącymi funkcjonowania państwa, ale nie np. takimi kwestiami jak walka o rodzinę, choćby dlatego, że są różne modele rodziny i niekoniecznie chodzi mi o trwającą dyskusję na temat rodzin jednopłciowych - mówi Dudek. Spowolnienie gospodarcze? "Premier tylko się prześlizgnął" - Zmartwiła mnie natomiast łatwość, z jaką premier prześlizgnął się po problemie rysującego się spowolnienia gospodarczego. Stwierdził, że rząd jest na to przygotowany i mamy mu wierzyć. Na czym to przygotowanie polega - w sytuacji, gdy są zapowiedziane kolejne poważne wydatki - tego się nie dowiedzieliśmy - uważa profesor. Pojawiło się też wiele ogólnych deklaracji, np. że będzie więcej środków na służbę zdrowia. - Zazwyczaj exposé to jest koncert życzeń i tak było też w tym przypadku. Przy okazji utwierdziłem się również w przekonaniu, że premier nie jest jednak dobrym mówcą. Mówiąc obrazowo, tekst exposé był nawet lepszy niż sposób, w jaki Morawiecki go wygłosił. Czy premier wykonał jakiś ukłon w stronę niektórych grup społecznych, np. przedsiębiorców, mówiąc choćby o uproszczeniu prawa podatkowego? - Była już Konstytucja dla biznesu w pierwszej kadencji i dzisiaj nie widać tych entuzjastycznie nastawionych przedsiębiorców. Gdyby w wystąpieniu premiera pojawiły się jakieś konkrety, może byłby tu jakiś ukłon, ale nie - skończyło się na bardzo ogólnych deklaracjach. Na dodatek w "narodowej" retoryce, typowej dla tego rządu - mówi Dudek. Innymi słowy, jego zdaniem Mateusz Morawiecki nie zabiegał szczególnie o jakieś grupy społeczne. - Jeśli już - to raczej o osoby odwołujące się do konserwatywnego światopoglądu - twierdzi profesor. Mateusz Morawiecki mówił też ogólnie o kontynuacji reformy wymiaru sprawiedliwości. Prof. Dudek zwraca jednak uwagę, że w ogóle nie odniósł się w exposé do sprawy najbardziej aktualnej - wtorkowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Morawiecki - Ziobro. Nie wiadomo, jak ta współpraca przetrwa cztery lata - Dlaczego czekam na jego komentarz. To będzie bardziej istotne. Pamiętajmy, że resort sprawiedliwości pozostaje w rękach Zbigniewa Ziobry. I tu pojawia się problem - albo trzeba będzie wykonać zwrot w dotychczasowej polityce, co wydaje się mało prawdopodobne albo Ziobro będzie dalej parł jak buldożer. Na dłuższą metę nie da się tego pogodzić - mówi Dudek. Co to oznacza w praktyce? - Ta ogólna formuła na temat wymiaru sprawiedliwości wygłoszona przez premiera nic nie zmienia - mówi Interii i dodaje: - Zwróciłem uwagę, że Ziobro bardzo zdawkowo gratulował premierowi, co pokazuje, że się nie cierpią. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak obydwaj sobie wyobrażają, że taka współpraca przetrwa przez cztery lata. Będzie iskrzyło coraz bardziej, bo Morawiecki będzie najpewniej dążył do złagodzenia kursu - kończy prof. Dudek. Remigiusz Półtorak