Mężczyzna napisał specjalny program internetowy; po wpisaniu w wyszukiwarce obraźliwego słowa, na pierwszym miejscu pojawiała się oficjalna strona Lecha Kaczyńskiego. Przestraszony 24-latek przyznaje, że informatykiem jest tylko z przypadku. W domu sam nauczył się pozycjonować strony internetowe. - Traktowałem to jako rodzaj pewnej zabawy. (...) Nie chciałem nikogo obrazić - mówi. Marek W. zaznacza, że nie spodziewał się tak poważnych konsekwencji. Mężczyzna przyznaje się do winy, ale oprócz prezydenta poszkodowanych zostało także sześć firm informatycznych. To z ich pirackiego oprogramowania korzystał 24-latek. Za publiczne znieważenie głowy państwa grozi do trzech lat więzienia. Marek W. złożył przed bielskim sądem okręgowym wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Mężczyzna chce dla siebie kary 1 roku i 2 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 700 złotych grzywny. Oskarżony chce także przeprosić prezydenta RP. W sali rozpraw spór między prokuratorem Andrzejem Hołdysem a obrońcą Marka W. - Jerzym Kamienieckim wywołała jednak forma przeprosin. Prokuratura chce, by stało się to publicznie, za pośrednictwem jednego z dzienników ogólnokrajowych. Obrońca uważa natomiast, że przestępstwo zostało popełnione za pośrednictwem internetu i oskarżony powinien przeprosić prezydenta przesyłając do niego e-maila.