- Postępowanie tego lekarza w przeszłości było naganne. Osobiście uważam, że niezgodne z zasadami etyki lekarskiej. Nie widzę żadnych podstaw, abym miał zrzucać się na kaucję dla Mirosława G. - powiedział Religa w poniedziałek w TVN24. Zaapelował jednak, aby z ostatecznymi opiniami wstrzymać się do procesu. Doktor Mirosław G., aresztowany były ordynator kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie, może wyjść na wolność, jeśli do 31 maja wpłaci 350 tys. zł poręczenia majątkowego - postanowił w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie. Po tej decyzji sądu jego rzecznik - Wojciech Małek powiedział, że godząc się na kaucję zamiast aresztu, sąd przeanalizował zebrane dowody, które w przekonaniu prokuratury uzasadniają postawiony lekarzowi zarzut zabójstwa. - W ocenie sądu te dowody są niewystarczającym uzasadnieniem zarzutu popełnienia zbrodni zabójstwa - poinformował rzecznik. 12 lutego funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dr. G. w jego miejscu pracy - szpitalu MSWiA. Prokuratura zarzuciła mu m.in. korupcję i zabójstwo. Według komunikatu CBA, "w 2006 r. przeprowadził on przeszczep serca u pacjenta, wiedząc o poważnych przeciwwskazaniach do przeprowadzenia zabiegu. (...) Po zabiegu zażądał od rodziny pacjenta korzyści majątkowej, której nie otrzymał. Kilka dni po operacji wydał polecenie odłączenia pacjenta od urządzeń wspomagających czynności życiowe, co spowodowało natychmiastowy zgon pokrzywdzonego".