O utajnienie procesu wniósł nieobecny w czwartek w sądzie Terlikowski i jego adwokat Piotr Kwiecień. Prowadząca rozprawę sędzia Danuta Kowalik nie uzasadniła tej decyzji. - Pozwany wielokrotnie w mediach i w internecie, m.in. na portalu fronda.pl, naruszał dobra osobiste posłanki Grodzkiej, związane z jej życiem intymnym, dobrami dotyczącymi integralności płci i seksualności. Naruszał też jej godność. Domagamy się ochrony dóbr osobistych i zakazu naruszania tych dóbr w przyszłości - powiedziała PAP przed rozprawą reprezentująca Grodzką przed sądem mec. Anna Stach. Stach poinformowała, że w pozwie nie domagają się publicznych przeprosin w mediach, a jedynie zasądzenia 30 tys. zł na rzecz Fundacji Trans-Fuzja, pracującej na rzecz osób transseksualnych. W odpowiedzi na pozew Kwiecień domaga się odrzucenia powództwa. Terlikowski po zapowiedzi pozwu mówił w mediach, że jakakolwiek decyzja sądu w procesie nie zmieni jego poglądu na tożsamość płciową osób transseksualnych, jak Grodzka. W jego ocenie o tożsamości płciowej nie decyduje sąd, ale genom. Dlatego - według niego - Anna Grodzka od strony genetycznej pozostaje mężczyzną.