W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie miał kończyć trwający ponad dwa lata proces Boguckiego (zgadza się na podawanie danych) i Andrzeja Z., "Słowika", oskarżonych w sprawie zabójstwa b. szefa policji. Obaj mają zarzut namawiania do zabójstwa, Bogucki - także obserwowania miejsca zbrodni. Zakończenie sprawy najpewniej oddali się, wobec zwrotu w prowadzonym w Łodzi śledztwie, w którym prokuratura zebrała dowody na tezę, iż generała zabił Igor Ł. (obecnie Igor M.) ps. "Patyk", który chciał ukraść samochód b. szefa policji. Jak ujawnił rzecznik warszawskiego sądu Wojciech Małek, jeszcze zanim łódzka prokuratura apelacyjna poinformowała o zarzucie zabójstwa Papały dla "Patyka" i Mariusza M., dwa tygodnie temu prowadzący warszawski proces sędzia Paweł Dobosz zwrócił się do łódzkiej prokuratury o nadesłanie informacji o ewentualnych nowych faktach i ustaleniach w prowadzonym tam śledztwie. Wcześniej prokuratura ta przekazywała fragmenty swych akt, m.in. zeznania świadka "Brody" (będącego świadkiem koronnym w innej sprawie), który twierdził, że zlecenie zabicia byłego szefa policji dostali ludzie ze Wschodu. - Liczymy, że teraz też sąd sam podejmie decyzje o zwróceniu się do Łodzi o nowe informacje - powiedział obrońca "Słowika" mec. Jerzy Milej. Zaprzeczył zarazem informacjom podawanym w mediach, jakoby chciał teraz zwracać się z wnioskiem o odszkodowanie za niesłuszny areszt "Słowika". - Takiej deklaracji z mojej strony nigdy nie było, bo co najmniej do wydania wyroku jest ona przedwczesna - powiedział. Oskarżający "Słowika" i Boguckiego prokurator Jerzy Mierzewski ujawnił jedynie, że w poniedziałek "najprawdopodobniej będzie składał wnioski" w procesie. Nie chciał ujawniać, jakiej treści one będą. Powołując się na obowiązujący go zakaz komentowania sprawy, odmówił podania bliższych szczegółów. O wnioskach dowodowych mówią zaś obrońcy Boguckiego mecenasi Piotr Dałkowski i Andrzej Zamorowski. Jak twierdzą, nie można skończyć procesu bez przesłuchania powołanego w Łodzi świadka koronnego i pozostałych podejrzanych w sprawie - w tym Igora Ł., "Patyka", który wcześniej był już przesłuchiwany w procesie. - Na razie o wydarzeniach w Łodzi mamy tylko wiedzę medialną. Myślę, że sąd zechce zapoznać się z ustaleniami łódzkiej prokuratury. My też na to liczymy - powiedział Zamorowski. Przyznaje on, że wie z wypowiedzi rzecznika łódzkiej prokuratury, że udostępnienie warszawskiemu sądowi informacji z tego śledztwa może zająć nawet kilka miesięcy. - Ale być może trzeba będzie powtórzyć niektóre przesłuchania czy okazania - dodał. Dałkowski przypomniał, że jeszcze w maju zeszłego roku obrona Boguckiego wnosiła do sądu, aby okazać "Patyka" wdowie po generale - Małgorzacie Papałowej. "Patyk" przyznawał, że był na miejscu zbrodni - ale, jak mówił, chciał ukraść inny samochód, lecz spłoszyła go sytuacja z gen. Papałą. - Takiego okazania jednak sąd nie przeprowadził - podkreślił adwokat. Dodał, że podejrzanych obecnie o udział w zbrodni nie okazano także innym naocznym świadkom zabójstwa (sąsiad, który w chwili zbrodni wyglądał przez okno, dwie inne osoby przypadkowo przechodzący przez parking). Jego zdaniem osoba z grupy "Patyka", która została świadkiem koronnym, "przewijała się w aktach sprawy, ale nie została w Warszawie przesłuchana". Wątpliwości pojawia się więcej - naoczni świadkowie zeznający przed sądem twierdzili, że gdy gen. Papała zajechał samochodem na jedyne wtedy wolne miejsce parkingowe i otworzył drzwi od swego daewoo espero, podszedł do niego mężczyzna, oddał jeden strzał i szybkim krokiem oddalił się z miejsca zbrodni. - Nie było tam mowy o żadnych innych widocznych w pobliżu osobach - mówi PAP źródło z wymiaru sprawiedliwości znające sprawę. Proces Boguckiego i "Słowika" toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od lutego 2010 r. Boguckiego warszawska prokuratura apelacyjna oskarżyła o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" zarzucono nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego (odebrał sobie życie w areszcie) do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy. Według prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawnia się zaś motywu osób nakłaniających do zbrodni. 25 czerwca 1998 r. Papała, wtedy już były komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie, w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. Sprawę zabójstwa prowadziła warszawska prokuratura. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Przedłużano je już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech. W 2009 r. śledztwo przekazano do Łodzi.