Wypowiedź ministra edukacji i nauki dotycząca problemu otyłości wśród dziewczynek odbiła się szerokim echem. Przypomnijmy, że Przemysław Czarnek był pytany na antenie TVP Info, czego uczniowie powinni spodziewać się, gdy wrócą do szkół. W odpowiedzi minister wymienił cztery nowe zasady wsparcia dla dzieci. Pierwszym z nich ma być program walki z otyłością. "Chcemy przeszkolić nauczycieli WF-u, by specjaliści podali sposób na najbardziej efektywne wykorzystanie tych czterech godzin zajęć tygodniowo, aby były takie zajęcia, które będą najbardziej efektywnie walczyć z otyłością i wadami postawy" - powiedział. Jak dodał, chodzi także o wprowadzenie dodatkowych zajęć pozalekcyjnych, "które mają być skierowane zwłaszcza do dziewczynek, bo w tej grupie problem z otyłością jest większy". Szef MNiE: Zamieszanie informacyjne Czarnek skomentował zamieszanie na konferencji prasowej. - Nie wiem, skąd państwo bierzecie tego rodzaju zamieszanie informacyjne. Radziłbym się wsłuchiwać dokładnie w język polski, którym się posługuję, myślę, że dość precyzyjnie - podkreślił minister. - Otóż w wielu miejscach w kraju - jest to wiedza powszechna, ale również dyskutowana na moim spotkaniu z rektorami Akademii Wychowania Fizycznego - pozalekcyjne zajęcia z kultury fizycznej, zajęcia sportowe kierowane są główne do chłopców. Chcemy w tym nowym programie, żeby zajęcia kierowane były również do dziewcząt, w tych miejscach, gdzie dziewczęta rzadziej korzystają z pozalekcyjnych zajęć sportowych - powiedział Czarnek. - Nie wiem, czy coś jest w tym złego? Czy w tym jest jakaś ukryta myśl, która jest negatywna, w moim przekonaniu pozytywna. Chcemy, żeby pozaszkolne zajęcia lekcyjne, zajęcia z WF-u, z kultury fizycznej, trafiały do wszystkich bez względu na płeć - dodał minister edukacji i nauki.