Depresja poporodowa dotyka nawet 20 proc. Polek, które niedawno urodziły dzieci. Połowa nie zgłasza się do lekarza. Według badań większość kobiet w pierwszych tygodniach po porodzie doświadcza stanu baby blues, czyli obniżenia nastroju, "smutku" poporodowego. Związany jest on z połogiem, więc zwykle sam też mija. Gdy tak się nie dzieje lub gdy przysłania całą radość z pierwszych tygodni macierzyństwa, warto udać się do specjalisty. - Niepokojące są wyraźne zmiany w zachowaniu kobiety. Jeżeli staje się bardzo niespokojna, pobudzona, nie potrafi odpocząć nawet kiedy dziecko śpi. Lub na odwrót - jeżeli przestaje interesować się dzieckiem, wycofuje się, milknie - podkreśla w rozmowie z polsatnews.pl lek. psychiatra Joanna Krzyżanowska-Zbucka. Główną cechą depresji poporodowej jest to, że matka nie jest w stanie właściwie zaopiekować się niemowlęciem. Do jej powstania mogą przyczynić się zmiany hormonalne w okresie połogu, przeżycia związane z porodem czy wyczerpującą opieką nad maluchem. "Koleżanki świetnie sobie radziły..." - Kobieta, u której rozwija się depresja poporodowa, często ukrywa ten fakt przed samą sobą, a zwłaszcza przed otoczeniem, ponieważ jest skrępowana tym, że nie umie cieszyć się ze swego macierzyństwa. Rodzina jednak zwykle zauważa - nadmienia Joanna Krzyżanowska-Zbucka. - To był ciężki czas. Dużo lęku, poczucie uwiązania w domu przy dziecku... Kiedy córka spała, stresowałam się, co zrobię jak się obudzi - tak swoje doświadczenia sprzed dwóch lat wspomina Ewelina. - Udawałam, że wszystko jest okej, bo czułam się w obowiązku odgrywać super mamę przed rodziną i znajomymi. Koleżanki z dziećmi świetnie sobie radziły, więc było mi wstyd przyznać, że nie daję rady. Zresztą moja mama i teściowa to takie "matki Polki", wiedziałam, że mnie nie zrozumieją. Również ze strony męża nie miałam emocjonalnego wsparcia. Kiedy mówiłam, że mi smutno, odpowiadał: "ale tobie jest ciągle smutno" - zwierza w rozmowie z polsatnews.pl się młoda mama. Cały artykuł czytaj na polsatnews.pl