Bronisław Komorowski powiedział, że imię Orła Białego jest piękne, bo ten symbol nosimy "na sztandarach i w sercach". - Orzeł Biały to nie tylko symbol Polski, naszej ojczyzny, ale także symbol państwa polskiego. Życzę na początku roku szkolnego wszystkim nauczycielom, rodzicom i dzieciom w całej Polsce, abyśmy - kształtując postawy patriotyczne - uczyli się miłości do ojczyzny i szacunku do państwa, o które poprzednie pokolenia musiały iść w bój pod sztandarami z białym orłem. Abyśmy uczyli się szacunku do ojczyzny, która dziś jest wolna, normalna, jest ojczyzną normalnego narodu, który stawia sobie ambitne cele, inne niż walka o wolność, bo ją mamy - powiedział. Prezydent, któremu w uroczystości towarzyszyła małżonka Anna, podkreślał też znaczenie wychowania i kształtowania postaw patriotycznych w całym procesie edukacji. Zwrócił uwagę, że szkoły powinny uczyć szacunku do państwa i jego instytucji. Komorowski zwracając się do młodzieży życzył, by edukacja uczyła ich aktywności obywatelskiej i narodowej, także na rzecz środowiska lokalnego. Jak przekonywał, od aktywności zależy sukces pokolenia. Prezydent wręczył uczniom pamiątkowe tarcze szkolne, a także gobelin z Orłem Białym. Po uroczystości dzieci zaśpiewały "Sto lat" prezydentowi, który w czwartek obchodzi imieniny. - Radość z imienin zawsze mieszała się u mnie z problemem, że trzeba iść do szkoły - wyznał prezydent. Prezydent i jego małżonka otrzymali też pamiątki: książkę autobiograficzną prof. Jana Jakóbca, syna założyciela szkoły w Słowinie i profesora germanistyki, wykładowcy z Krakowa, a także obraz przedstawiający placówkę. Uroczystość z udziałem Komorowskiego była ważnym wydarzeniem dla miejscowej społeczności. - To duże wydarzenie dla naszej szkoły, tym bardziej że obchodzimy 120-lecie istnienia. Nasza placówka nie jest duża. Uczy się tu około stu dzieci - powiedziała bibliotekarka i nauczycielka Anna Biernat-Jakubiec. - Cieszę się, że będę chodził do szkoły. Będę się uczył angielskiego. W szkole będzie fajnie - powiedział pierwszoklasista Mariusz. Dzieje szkoły w Słotwinie sięgają korzeniami końca XIX wieku. Najbliższa placówka była wówczas w Lipowej. Odległość od Słotwiny praktycznie uniemożliwiała dzieciom regularne uczęszczanie do szkoły. Pod koniec 1890 roku ówczesne władze zgodziły się na otwarcie placówki. Z początkiem 1891 roku odkupiono karczmę od żydowskich mieszkańców - Henryka Schaffa i Sali Rufeisen. W niej otwarto szkołę. Budynek spłonął w 1902 roku; nowy został otwarty w 1904 roku. W 1932 roku wzniesiono nową szkołę, w której dzieci ze Słotwiny uczą się do dziś.