Nowa ustawa medialna miała zmienić system finansowania mediów publicznych, likwidować abonament radiowo-telewizyjny, a w zamian wprowadzić finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa. O wysokości funduszy miał decydować każdego roku parlament, przyjmując ustawę budżetową. Jak mówił Kownacki na konferencji prasowej, prezydenta przekonały m.in. konsultacje, które odbył z przedstawicielami świata kultury, środowisk dziennikarskich i twórczych. - Wszyscy apelowali do prezydenta, żeby ustawę zawetował - podkreślił minister. Według niego, Lech Kaczyński wziął m.in. pod uwagę krytyczną ocenę ustawy wyrażoną przez Rzecznika Praw Obywatelskich, Helsińską Fundację Praw Człowieka, a także OBWE. Zwrócił uwagę, że jest to rzecz bez precedensu, że europejska organizacja stojąca na straży zasad demokracji apeluje do prezydenta, żeby nie podpisywał ustawy przygotowanej przez polski rząd. Kownacki omówił najważniejsze zastrzeżenia, jakie Lech Kaczyński ma do nowej ustawy medialnej. Według prezydenta, ustawa odbiera mediom publicznym niezależność finansową, nie do zaakceptowania był też fakt finansowania mediów z budżetu państwa, w sytuacji kryzysu i zwiększenia przez rząd deficytu budżetowego. - W ocenie twórców, którzy byli tutaj u pana prezydenta w Pałacu, ustawa i sposób finansowania mediów publicznych w niej przewidziany, zrównywałby w pewnym sensie media publiczne z mediami komercyjnymi i zmuszałby je do konkurowania na rynku reklamy z prywatnymi rozgłośniami - dodał Kownacki. Według prezydenckiego ministra "jest wysoce prawdopodobne", że po wejściu w nowych przepisów, "upadłyby - jeśli nie wszystkie, to zdecydowana większość - regionalnych ośrodków telewizji i przynajmniej część programów Polskiego Radia, przede wszystkim program drugi". Oprócz tego - uzasadniał Kownacki - ustawa "zawiera również liczne usterki prawne, które - niezależnie od tych merytorycznych - też ją dyskwalifikują". Szef prezydenckiej kancelarii podkreślił też, że jest kwestia wymogu notyfikowania przez Komisję Europejską zmiany finansowania mediów publicznych z abonamentu na finansowanie z budżetu państwa. Wymogu tego - powiedział Kownacki - ani marszałek Sejmu, ani większość sejmowa nie dopełnili. Zatem - ocenił - istnieje poważne ryzyko, że zapisane w ustawie rozwiązania dotyczące finansowania mediów publicznych mogłyby zostać ocenione przez KE jako niedozwolona pomoc publiczna. - Oczywiście to też by oznaczało w pewnym momencie bankructwo mediów publicznych - uważa minister. Kownacki zadeklarował, że jeśli środowiska twórcze opracują koncepcję nowych regulacji dla mediów publicznych, prezydent jest gotów taki projekt wesprzeć. Wyjaśnił, że wsparcie głowy państwa oznaczałoby zarówno skorzystanie przez niego z inicjatywy ustawodawczej, jak i techniczną pomoc prezydenckich prawników.