W środę CBA poinformowało, że szef Biura Mariusz Kamiński wysłał informację do premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, dotyczącą zagrożenia interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Kamiński złożył do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Czuma broni bohaterów afery Prokurator krajowy Edward Zalewski poinformował w czwartek, że warszawska prokuratura okręgowa wystąpiła do CBA o uzupełnienie tego zawiadomienia. Dodał, że zawiadomienie nie zawierało informacji z czynności operacyjnych przeprowadzonych przez CBA. Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma wyjaśnił, że "nie było tam stenogramów podsłuchów". Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według "Rz" - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek. Według "Rz" dwaj zamieszani w sprawię politycy PO to: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro 2012). "Rz" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych. Jak wynika z relacji "Rz", kontakt biznesmenów z Drzewieckim i Chlebowskim wyszedł na jaw w wyniku założonych biznesmenom przez CBA podsłuchów. "Rz" podała, że CBA poinformowało o sprawie premiera Donalda Tuska 12 sierpnia; dwa tygodnie później Sobiesiak poinformował Koska, że interesuje się nimi CBA, ich kontakty wówczas urwały się. Czytaj także: Afera hazardowa zagraża gabinetowi Tuska?