, dziś jest inna konstytucja - oburzają się politycy Platformy. Już dzień po wyborach stało się jasne, że konieczność współrządzenia państwem przez premiera z i prezydenta z może zwiastować polityczną burzę - przewiduje gazeta. Coraz więcej polityków PiS głośno mówi, że głowa państwa powinna mieć wpływ na to, kto będzie ministrem obrony, szefem MSZ, koordynatorem służb specjalnych. Niektórzy wymieniają w tej grupie jeszcze szefa MSWiA. Ale według informacji "Dziennika" problem dotyczy tylko potencjalnej kandydatury na szefa MSZ. Zdaniem Wassermanna, gdyby Donald Tusk zaproponował byłego szefa MON jako ministra spraw zagranicznych, "powinna nastąpić wymiana argumentów i Donald Tusk powinien ustąpić". Takie stanowisko prezydenta sugeruje gazecie jeden z jego współpracowników: - Prezydent bardzo ściśle działa z szefem MSZ, a przecież od dawna Sikorski i prezydent szczerze się nie cierpią. Prof. Stanisław Gebethner przypomina, że istnieje obyczaj konstytucyjny. A ten pozwala prezydentowi zgłaszać wątpliwości. Nie daje jednak prawa do przekroczenia linii, gdzie zaczyna się ostry konflikt z premierem. Po ogłoszeniu propozycji składu rządu PO przez nowego premiera okaże się, czy prezydent przekroczy tę cienką granicę - pisze "Dziennik".