"Doceńmy dobro, jakie płynie dla współczesnych i przyszłych pokoleń z polskości Śląska i z obecności śląskiej kultury i śląskiej tożsamości w Polsce. Otwórzmy nawzajem serca i czerpmy siłę z faktu bycia razem" - powiedział prezydent podczas uroczystości na Placu Sejmu Śląskiego. Przekonywał, że różnorodność Śląska jest wspólną szansą, z której należy jak najlepiej skorzystać. W swoim wystąpieniu prezydent wyraził opinię, że to wielki dzień dla wszystkich ślązaków i całej Polski. Przypomniał, że rocznicę powrotu części Górnego Śląska do Polski przed kilkoma dniami świętowano także w Warszawie - także aby stolica mogła złożyć hołd powstańcom śląskim. Z marszałkiem Józefem Piłsudskim powtórzył, że powrót Górnego Śląska do Polski jest "największym tryumfem spośród naszych tryumfów". "Składamy dziś hołd ludziom, którym zawdzięczamy ów śląski cud. Składamy hołd licznym rzeszom śląskich i polskich patriotów, którzy przyszłość Górnego Śląska widzieli tylko w granicach Rzeczypospolitej" - powiedział. "Wielu Ślązaków za ten śląsko-polski sen, za polsko-śląskie marzenie zapłaciło życiem, zapłaciło walką w trzech kolejnych powstaniach śląskich" - zaznaczył Komorowski. Prezydent przypomniał, że przed laty nie wszyscy mieszkańcy Górnego Śląska chcieli przyłączenia tej ziemi do Polski, byli też Ślązacy, którzy czuli się Niemcami, a ostre podziały dzieliły nie tylko gminy i miasta, ale także śląskie familoki, a czasami nawet poszczególne śląskie rodziny. "O tym pamiętamy, ale czcimy pamięć tych, którzy swą krwią przelaną w powstaniach śląskich mocno, na wieki, złączyli tę zmienię z polską macierzą" - zaznaczył. Komorowski wyraził opinię, że po przyłączeniu do Polski Górny Śląsk stał się prawdziwą perłą w koronie Rzeczpospolitej, która zyskała szansę na nowoczesność i silne państwo, przerwaną jednak po wybuchu wojny. "Bez śląskiego przemysłu, bez naturalnych skarbów, bez pracowitości i talentu Ślązaków Rzeczpospolita w moim przekonaniu wegetowałaby jako zacofane rolnicze obrzeże nowoczesnej międzywojennej Europy" - podkreślił prezydent. Jednocześnie z przyznaniem części Śląska Polsce - zauważył - dokonał się podział historycznego obszaru Górnego Śląskiego, co było dla wielu ludzi bolesne, a wiele rodzin musiało zmienić swoje miejsce zamieszkania. "Tak jest w życiu - czasami przez ból idziemy ku lepszej przyszłości" - przekonywał. "Trzeba też uczciwie powiedzieć, że za śląską ofiarę krwi i późniejszą pracowitość mieszkańców tej ziemi nie zawsze odpłacano dobrą monetą" - przypomniał prezydent, przyznając, że zwłaszcza po roku 1926 r. polsko-śląskie relacje zostały wciągnięte w tryby "polskiej partyjnej polityki". W tym kontekście przypomniał losy Wojciecha Korfantego, który za czasów sanacji trafił do więzienia. Prawdziwy dramat - mówił Komorowski - przyniosła tej ziemi II wojna światowa i niemiecka okupacja, szczególnie tępieni byli wówczas powstańcy śląscy; wielu Ślązaków było wcielanych do niemieckiej armii i zmuszanych do walki za obcą sprawę. Komorowski przypomniał też, że wiele krzywd spotkało Ślązaków także ze strony komunistycznej władzy. "Wiele z nich nie zyskało nawet moralnego zadośćuczynienia, co musi boleć, co bardzo boli pokrzywdzonych i ich rodziny" - powiedział prezydent. Komorowski zaznaczył, że w dalszym ciągu funkcjonują krzywdzące Ślązaków fałszywe stereotypy, dotkliwie raniące ich godność. Wspomniał o setkach tysięcy Ślązaków w latach 70. "trwale wypchniętych" ze swojej ziemi i "wymienianych przez władze PRL na niemieckie marki". Komorowski zaapelował, by dziś nie wracać do dawnych podziałów. Pojawiające się koncepcje autonomii uznał za anachroniczne, wskazując na konieczność pogłębienia samorządności, z uwzględnieniem obszarów tak zurbanizowanych, jak Śląsk. "Nie da się dwa razy wejść do tej samej płynącej wody. Nie da się i nie warto tego próbować" - podkreślił. "Jak powietrza potrzebujemy wszyscy śląsko-polskiej solidarności. Tej samej solidarności, którą tak bardzo cenią sobie ludzie całego naszego pokolenia - pokolenia ludzi Solidarności" - powiedział prezydent, wspominając wkład mieszkańców Śląska w odzyskanie niepodległości, w tym górników z kopalń "Wujek" i "Piast". "Doceńmy dobro, jakie płynie dla współczesnych i przyszłych pokoleń z polskości Śląska i z obecności śląskiej kultury i śląskiej tożsamości w Polsce. Otwórzmy nawzajem serca i czerpmy siłę z faktu bycia razem" - mówił Komorowski. Swoje wystąpienie zakończył kilkoma zdaniami w śląskiej gwarze. "Jo, polski prezydent, godom wom - Szczęść Boże. Szczęść Boże Śląskowi, szczęść cały Polsce" - zakończył. Wspólnie z innymi politykami prezydent złożył wieniec przy pomniku Wojciecha Korfantego i wpisał się do księgi pamiątkowej. Podczas uroczystości na Placu Sejmu Śląskiego odbyła się ceremonia wojskowa i inscenizacja wkroczenia Wojska Polskiego do Katowic w 1922 roku, przygotowaną przez artystów Teatru Śląskiego i ułanów z Grupy Rekonstrukcyjnej z Niepołomic. Ten punkt programu zakończyła defilada, występ Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej. Później z galowym koncertem wystąpił Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk". W obchodach poza przedstawicielami władz brały też udział rodziny powstańców śląskich. Rocznicowe uroczystości potrwają do niedzieli. W sobotę na Placu Sejmu Śląskiego wieczorem odbędzie się koncert, a po występach będzie można zobaczyć pokaz sztucznych ogni. Uroczystości zakończy w niedzielę msza św. w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach, koncelebrowana przez metropolitę katowickiego abp Wiktora Skworca. Oprawę artystyczną nabożeństwa zapewnią muzycy Filharmonii Śląskiej.