- To jest rzecz, która powinna być przedmiotem refleksji nas wszystkich, i polityków, i dziennikarzy - a może nawet w takiej kolejności - dziennikarzy i polityków - powiedział Komorowski na briefingu prasowym. - Bo jeśli się okazuje, że jeden artykuł, oparty (...) o błędne przesłanki, czemu redakcja dała wyraz mówiąc o popełnionych błędach, wywołuje polityczne tsunami, wywołuje falę agresji politycznej, oskarżeń najdalej idących, o zabójstwo, o morderstwo, o wszystkie zbrodnie, które popełniają władze państwa polskiego, to coś niesłychanie złego się z nami wszystkimi dzieje - powiedział prezydent. - Jest coś niesłychanie niepokojącego w tym, że refleksji o odpowiedzialności za słowo jest, niestety, w polskim życiu politycznym, ale i w polskich mediach - coraz mniej. Wydaje mi się, że razem powinniśmy się zastanowić, czy nie przekroczono granicy, w tym wypadku nieodpowiedzialności za słowo, tak dalece, że szkodzi to nam wszystkim - powiedział Komorowski. Jak dodał, "jest pytanie o odpowiedzialność nie tylko polityczną, ale także moralną, być może również prawną". - To chciałem zadedykować nam wszystkim jako element do przemyślenia w momencie, gdy staniemy nad grobami naszych bliskich w czasie święta Wszystkich Świętych - dodał prezydent.