Kamiński odniósł się w ten sposób do słów premiera, który wcześniej w środę - powołując się na opinie konstytucjonalistów - ocenił, że Kancelaria Prezydenta i prezydent nie powinni i nie mają prawa wzywać ministrów. - Po raz kolejny pan Donald Tusk wypowiada sformułowania, które - mówiąc delikatnie i czynię to z przykrością - świadczą o nieznajomości przepisów prawa i konstytucji RP - powiedział Kamiński na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim. Pytany o tę wypowiedź Kamińskiego minister w Kancelarii Premiera Rafał Grupiński uznał za "niestosowne i niewłaściwe" wypowiadanie się prezydenckiego ministra w ten sposób o premierze. Szerzej sprawy komentować jednak nie chciał. Rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka powiedziała, że nie będzie komentować słów Kamińskiego. Kamiński powiedział także, że "do tej chwili nikt w całej praktyce konstytucyjnej (...) nie kwestionował prawa do zapraszania ministrów" przez głowę państwa. Według niego, sformułowanie "wzywanie ministrów" jest poruszaniem się "na poziomie języka manipulacji rzeczywistością", bo prezydent ministrów na spotkania "zaprasza". Według Kamińskiego, premier nie musi wydawać zgody ministrom swojego rządu na spotkania z prezydentem. Dodał, że takie kwestie określają przepisy konstytucji. - Stwierdzenie Donalda Tuska, że mamy do czynienia z jakąś sytuacją nie znajdującą potwierdzenia w przepisach prawa (jeśli chodzi o spotkania prezydenta z ministrami), jest twierdzeniem nieprawdziwym - oświadczył prezydencki minister. Jak zaznaczył, konstytucja stanowi np. o zwierzchnictwie prezydenta nad siłami zbrojnymi. - Jak Tusk wyobraża sobie realizację jasno zarysowanego przepisu konstytucji o zwierzchnictwie prezydenta nad siłami zbrojnymi poprzez szefa MON w sytuacji, gdy Tusk wydaje się kwestionować prawo prezydenta do spotykania się z ministrem obrony narodowej - podkreślił Kamiński. W jego ocenie jednak to otoczenie premiera skłania go do "nieroztropnych" wypowiedzi na tematy prawne. Jak stwierdził Kamiński, Tusk kwestionuje prawa prezydenta, które wynikają "wprost z przepisów konkretnych ustaw". Prezydencki minister mówił, że ma wrażenie, iż wynika to ze złej woli doradców premiera, którzy usiłują go angażować w konflikt z prezydentem. Kamiński oświadczył jednocześnie, że ze strony prezydenta "jest wykazywana maksymalnie dobra wola" w sprawie kontaktów z rządem Tuska. Lech Kaczyński wykazuje dobrą wolę, ale - podkreślił Kamiński - prezydent zgodnie z konstytucją nie jest "typem notariusza". - Próba określenia roli prezydenta jako notariusza, jako tego, jak chciałby pan premier, który ma "siedzieć cicho" i przybijać pieczątki (...) jest sprzeczna z prawem - powiedział prezydencki minister.