- Proszę pamiętać, że mamy niebezpieczną sytuację w Iraku. Jesteśmy członkiem koalicji, który wykonuje swoje obowiązki - przypomniał prezydent. Podkreślił, że Polska powinna wypełniać swoje sojusznicze zobowiązania, szczególnie te, które są ważne dla światowego bezpieczeństwa. Kandydat PO na ministra obrony powiedział w niedzielę, że polscy żołnierze powinni opuścić Irak w przyszłym roku. Odnosząc się do tej wypowiedzi, prezydent zauważył, że jest to postęp, ponieważ w kampanii wyborczej Platforma opowiadała się za koniecznością wycofania polskiego kontyngentu w połowie 2008 roku. podkreślił także, że z punktu widzenia prawa podejmuje się decyzję o przedłużeniu misji (wniosek w tej sprawie składa minister obrony - red.) i jeśli takiego wniosku nie będzie, to misja po prostu wygaśnie. - Liczę na rzeczową współpracę z przyszłym rządem w sprawach zagranicznych i w sprawach obrony narodowej - powiedział prezydent. - Będziemy do bólu konkretnie rozmawiać w tych sprawach. Konstytucja nakłada jakiś obowiązek i ja go będę realizować - zapewnił prezydent. Prezydent wyraził ubolewanie z powodu niektórych wypowiedzi , które - jego zdaniem - mogą zapowiadać niedobre zmiany w życiu publicznym. - Jestem zażenowany niektórymi wypowiedziami premiera na temat polityki zagranicznej braci Kaczyńskich w Londynie, czy na temat tego, że pan premier nie dopuści do tego, żeby ukazały się pewne publikacje, bo tak należy rozumieć, na temat dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy. Tego rodzaju wypowiedzi to jest jakby zapowiedź wprowadzenia cenzury. Ja rozumiem, że w tej chwili Platforma ma pewne poczucie triumfu, poczucie osobistego sukcesu ma pan premier Tusk, to też jest zrozumiałe. Natomiast ten język, który jest przez niego używany, jest językiem, który bym określił jako wysoce niefortunnym i bardzo często obraźliwym i też wynikającym z tego, że pan premier dobrze wie, że ma olbrzymią przewagę w mediach, że media obecne są niezwykle łaskawe dla Platformy Obywatelskiej - podkreślił L.Kaczyński. Prezydent przyznaje jednak, że w wystąpieniach Donalda Tuska znajduje też elementy pozytywne. Chodzi o te wypowiedzi, z których wynika, że Platforma stara się czerpać również z programu PiS. Lech Kaczyński przytoczył hasło Polski solidarnej przejęte, jego zdaniem, z programu PiS-u. Prezydent nie zgodził się z opiniami, że uroczystość desygnowania Donalda Tuska na premiera była skromna. - To jest nieprawda, bo później rozmawialiśmy około 20-25 minut. Po pierwsze, to co widziała telewizja, radio, to było 36 sekund wręczenia aktu nominacji. Później była rozmowa, desygnowany premier przyszedł w towarzystwie posła Grasia. Pan Graś został zaproszony do rozmowy i była zwyczajna rozmowa, gdzie ja postawiłem pewne sprawy merytoryczne, bo myślę, że nasz kontakt powinien być merytoryczny - powiedział prezydent.