Marcin Zaborski, RMF FM: W naszym wrocławskim studiu prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Dzień dobry.Rafał Dutkiewicz: - Witam serdecznie, bardzo pozdrawiam.Zawsze pan dotrzymuje słowa?- Staram się.Pewnie dotrzymuje...- Pewnie zdarzyło mi się parę razy w życiu, że nie, ale staram się bardzo.To jak będzie tym razem, dotrzyma pan słowa mówiąc: "Nie wystartuję w wyborach jako kandydat na prezydenta Wrocławia".- Nie będę startował w wyborach w 2018 roku. Zakończy się moja misja wrocławska w listopadzie 2018 roku. To pięknych 16 lat mojego życia. I nikt i nic nie namówi pana do zmiany zdania?- Ja myślę, że to jest projekt, który się w bardzo ładny sposób i dla mnie i dla Wrocławia dopełnił. Miasto jest, przepraszam, że tak bezczelnie mówię, ale miasto jest naprawdę w bardzo dobrym stanie. Czas, żeby ktoś wniósł nową energię, z czego wcale nie ma wynikać, że ja tej energii do końca listopada nie będę dostarczał. Będę dostarczał. Ale gdyby sondaże pokazywały, że tylko pan może wygrać z kandydatem czy kandydatką PiS-y w tych wyborach, to też pan nie zmieni zdania? - Sondaże tak pewnie by pokazywały, gdybym wykazał skłonność do kandydowania. Całkiem niedawno przeprowadzono diagnozę społeczną na bardzo dużej grupie wrocławian. Z wielką radością odnotowałem, że szkoły wrocławskie i ja jako prezydent Wrocławia, cieszymy się najwyższym zaufaniem, ale tak jak powiedziałem: to bardzo pięknych 16 lat mojego życia. I bardzo jestem wrocławianom wdzięczny, że mogłem pracować. W listopadzie kończę moją misję we Wrocławiu. No to patrzymy do przodu. PO chce postawić, zamierza postawić na Kazimierza Michała Ujazdowskiego jako kandydata w tych wyborach, a pan kreci nosem. Dlaczego? - Po pierwsze, muszę przyznać, że to nie jest najlepszy obyczaj, żeby kandydata na prezydenta Wrocławia przedstawiać w Warszawie. Na konferencji prasowej w Warszawie Grzegorz Schetyna przedstawił Kazimierza Ujazdowskiego jako kandydata PO. Po drugie, zadziwiają mnie zwroty i slalom światopogladowy uprawiany przez PO. Po trzecie, lubię i cenię Kazimierza Ujazdowskiego, ale nie jako kandydata na prezydenta Wrocławia.No właśnie, był taki czas, kiedy było Wam bardzo nawet po drodze, no bo przecież dokładnie 10 lat temu uruchamialiście najpierw portal, a potem Ruch Obywatelski Polska XXI. Właśnie m.in. z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim. - Tak jest. Ja wciąż uważam, że Kazimierz Michał Ujazdowski jest osobą ważną w polityce polskiej, dziś nawet powiedziałbym w polityce europejskiej, przez to, że jest eurodeputowanym, natomiast nie uważam, że jest dobrym kandydatem na prezydenta Wrocławia. To czego nie potrafi?- Wrocław od wielu lat rozwija się w naprawdę dynamiczny sposób. Uważam, że zasłużyliśmy na kandydata, który zna problematykę wrocławską. A Kazimierz Ujazdowski jako europoseł z Wrocławia od wielu, wielu lat nie zna problemów Wrocławia i popsuje ten rozwój? - Nie chciałbym wypowiadać tak radykalnych opinii, bo nie lubię mówić źle o ludziach, których lubię. Ale raz jeszcze: kandydatura wrocławska, związana z lokalnością Wrocławia, i kandydatura - moim zdaniem - nieco bardziej otwarta światopoglądowo, byłaby dla Wrocławia lepsza. Środowisko, z którym jestem związany, będzie chciało wysunąć swojego kandydata w tych wyborach. Mam nadzieję i to jest może też bardzo ważna rzecz, ponieważ do wyborów jest jeszcze sporo czasu, to będziemy prowadzili różne rozmowy i może jakoś kandydat się uwspólni. No właśnie, bo pan już rok temu mówił w "Gazecie Wyborczej", że Wrocław powinien być takim miejscem, w którym opozycja parlamentarna postawi na jednego kandydata. Jeśli pan wystawi swojego człowieka, to o jednym kandydacie, przynajmniej teraz, nie ma mowy.- Ja nieco zmieniłem pogląd w tejże sprawie. Oczywiście byłoby pewną wartością, ale jak sadzę, i dzisiaj to podkreślam, a w niedawnych wywiadach mówiłem też o tym bardziej wyraźnie, mianowicie jeśli chodzi o samorządność, o wybory o charakterze lokalnym, to niekoniecznie one muszą być kluczem do reperowania polityki polskiej. Żeby zreperować politykę polską oczywiście jest potrzebny pewien poziom zjednoczenia opozycji parlamentarnej, ale niekoniecznie ten klucz i ten moment, w którym to się stać musi i powinno, to są samorządowe wybory w 2018 roku. Czyli dzisiaj pan mówi: "Kandydat musi być jeden, ale to musi być mój kandydat". - Nie, dziś mówię, że byłoby dobrze, gdyby był jeden kandydat, natomiast nie jestem zainteresowany przyjmowaniem dyktatu Platformy Obywatelskiej, która właśnie w taki sposób, jak pan to przed chwilą powiedział, "wyraża swoją opinię". W tym wywiadzie przed rokiem mówił pan tak: "Znam Grzegorza Schetynę od wielu lat i wiem, że jest politykiem, który potrafi myśleć strategicznie". To co, Grzegorz Schetyna stracił tę zdolność strategicznego myślenia? - Raz jeszcze - znam i cenię politykę uprawianą przez Grzegorza Schetyną i jego konsekwencję. Natomiast w ostatnim czasie jestem w rzeczy samej zadziwiony pewnym, jak to powiedziałem przed chwilą, "slalomem światopoglądowym", który raz skręca w stronę bardziej konserwatywną, raz szuka pewnego otwarcia po stronie bardziej liberalnej. Zgodziłby się pan na prawybory wśród tych kandydatów, których opozycja będzie proponowała, zgłaszała? Pana kandydat mógłby w takich prawyborach wystartować? - Byliśmy zainteresowani prawyborami. Dziś, jak sądzę, przygotowania związane z wyborami poszły już nieco dalej. Sądzę, że powinniśmy w dyskusji raczej o charakterze politycznym zastanowić się, czy jest jeszcze możliwość znalezienia wspólnego kandydata. Ponieważ poszczególne opcje wysuwają kandydatury, to sądzę, że już zbliża się ten moment, kiedy związana ze mną opcja pokaże kandydata, który będzie mówił o bardzo silnej potrzebie czegoś, co nazywamy "uwspólnieniem Wrocławia", czyli o podkreśleniu wagi i problematyki lokalnej. Lokalnej, czyli nie tylko wrocławskiej... I to będzie Jacek Sutryk, szef wydziału społecznego magistratu we Wrocławiu? - ...człowiek zajmujący się sprawami społecznymi, ten, który jest najbardziej zasłuchany w kwestie rad osiedla i problematyki lokalnej rozumianej jako wrocławska - ale też wrocławska bardzo punktowo, na różnych osiedlach. Najprawdopodobniej będzie to Jacek Sutryk. Powiedziałem najprawdopodobniej, ponieważ to on sam musi potwierdzić swoje aspiracje. Ja byłbym bardzo zainteresowany i szczęśliwy, gdyby on te aspiracje potwierdził. I dla jednych będzie on kontynuatorem pana pracy, a dla innych przedłużeniem "spetryfikowanego układu władzy", bo tak pewnie powiedzą ci, którzy są zwolennikami ograniczenia kadencji prezydentów miast w samorządach. - Właśnie rozmawialiśmy przed chwilą o tym, że podjąłem decyzję o ograniczeniu ilości kadencji, w czasie których ja jestem prezydentem Wrocławia. Jacek Sutryk miałby w sobie dwa elementy - jest oczywiście elementem kontynuacji, ale jest też elementem silnego, autorskiego otwarcia. Ma naprawdę bardzo dobre pomysły dotyczące funkcjonowania sfery społecznej we Wrocławiu. Lubi pan hasło "Dutkiewicz 2020"? - A co oznacza to hasło? Dutkiewicz 2020? Kampania prezydencka 2020 roku. - Nie prowadziłem i nie prowadzę żadnych rozmów. Ja się zajmuję w tej chwili bardzo silnie Wrocławiem. To inaczej, konkretnie, panie prezydencie. Byłby pan lepszym prezydentem niż Andrzej Duda? - Wie pan, to są... Mój Boże, jak bardzo trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Ja nigdy nie zgłaszałem w sposób serio tego rodzaju zainteresowań i aspiracji. Jestem oczywiście krytykiem wielu spraw, które się w tej chwili w Polsce dzieją i tego dryfu, który powoduje, że Polska jest republiką "obokkonstytucyjną", bądź "pozakonstytucyjną". I tym sensie mam wiele pretensji do układu rządzącego wliczając w to prezydenta Andrzeja Dudę. Ale... Mój Boże, wybory będą się odbywały w 2020 roku. W żaden sposób... Nigdy pan nie powiedział, że pana pożegnanie z magistratem we Wrocławiu będzie pożegnaniem z polityką, więc niektórzy przymierzają pana do fotela w Sejmie, w Senacie, w europarlamencie. A nawet w Pałacu Prezydenckim. - Bardzo dziękuję za te liczne komplementy, ale naprawdę jestem zajęty Wrocławiem. I to, co mam zaplanowane, to jest dopełnienie tej kadencji do listopada 2018 roku. Jest mi miło, że pan rozmawia ze mną w tym kontekście, ale bardzo wyraźnie chcę powiedzieć, że nie mam takich planów. Kiedyś byłem pytany o te rzeczy i odpowiadałem takim dowcipem z Kubusia Puchatka, że nie mam takich zamiarów, ale Kubuś Puchatek miał zamiar zmienić koszulkę - potem zmienił zamiar. Ale kiedyś miał pan zamiar być jedną kadencję w fotelu prezydenta Wrocławia - i to się też zmieniło. - Na tym polega rozwój osobowy - ludzie zmieniają się, rozwijają, i tak dalej. Dziś wiemy na pewno, że we Wrocławiu jeszcze wiele ciekawych rzeczy do listopada 2018, że będzie dość gorąca - jak sądzę - tutaj kampania wyborcza i że ja moją wrocławską misję w listopadzie zakończę.