Dziennikarze pytali prezydentów, dlaczego zdecydowali się skorzystać z samolotu Lecha Kaczyńskiego. Kaczyński powiedział, że bardzo zależało mu na spotkaniu z prezydentami krajów nadbałtyckich, a ponieważ na czwartek udało im się zgrać terminy tego spotkania, więc nierozsądne byłoby - jego zdaniem - by lecieli osobno. Z kolei prezydent Łotwy odpowiedział, że "tak jest łatwiej i lżej" i "był to piękny gest ze strony Polski". "Ta możliwość udowadnia tylko, że my prezydenci oszczędzamy" - dodał. W kijowskim szczycie brało udział siedmiu prezydentów: Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii, Azerbejdżanu i Gruzji. Wbrew zapowiedziom nie było przywódców Rumunii i Mołdawii. Na spotkanie przybyli przedstawiciele tych państw, a także reprezentanci Unii Europejskiej, Słowacji, Kazachstanu, Bułgarii i Stanów Zjednoczonych. Uczestnicy szczytu podpisali wspólną deklarację o zasadach globalnego bezpieczeństwa oraz dwa inne dokumenty - będące wynikiem prac szczytu - koncepcję Bałtycko-Czarnomorsko- Kaspijskiego stowarzyszenia energetycznego oraz dotyczący działań dla euroazjatyckiego korytarza transportu ropy naftowej.