W uroczystościach, które odbywały się na pl. Piłsudskiego w Warszawie poza prezydentem bierze też udział m.in. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. "Stoimy tutaj na placu marszałka Józefa Piłsudskiego, tak ważnym dla naszej historii, przede wszystkim tej najnowszej; na placu, gdzie jest święte dla wszystkich Polaków miejsce - Grób Nieznanego Żołnierza. Stoimy wraz polskimi żołnierzami, którzy oddają dzisiaj wraz z całym naszym narodem hołd Żołnierzom Niezłomnym w narodowych dniu ich pamięci ustanowionym przez polski parlament na wniosek prezydenta Rzeczypospolitej profesora Lecha Kaczyńskiego" - mówił prezydent. Jak zaznaczył, dziś "jest święto Żołnierzy Niezłomnych i w tym samym dniu także święto polskich żołnierzy". Prezydent nawiązał w ten sposób do ceremonii wręczenia awansów generalskich oraz złożenia przysięgi wojskowej, które odbyły się chwilę wcześniej na pl. Piłsudskiego. "To jest właśnie świadectwo tego, jak bardzo zmieniła się Rzeczpospolita od czasów, kiedy Zbigniew Herbert pisał swój wiersz 'Wilki'. 'Historia głucho o nich milczy' - tak wtedy pisał nasz narodowy, wybitny poeta o Żołnierzach Niezłomnych, o żołnierzach tamtych dni, o żołnierzach, którzy nigdy się nie poddali, nie złożyli broni, nie chcieli żyć w państwie, w którym nie ma prawdziwej wolność, suwerenności niepodległości, w którym rządzi tak naprawdę wróg, wróg śmiertelny, bo przecież takim przed II wojną była Rosja sowiecka" - mówił prezydent. "Straszliwa cena za wierność Polsce" Jak podkreślił, Żołnierze Niezłomni w większości zapłacili za wierność Polsce straszliwą cenę. "Można powiedzieć, że ci co zginęli w boju, mieli szczęście w porównaniu do tych, których katowano w katowniach sowieckich i ubeckich, których maltretowano, mordowano" - dodał Andrzej Duda. "Historia miała o nich głucho milczeć na zawsze; tego chcieli komuniści. Chcieli ich zadeptać, dlatego chowali ich rzucając do dołów bezimiennych, często poubieranych w hitlerowskie, niemiecki mundury, by dodatkowo ich upodlić i upokorzyć, ale także by zatrzeć ich ślad, by nawet odnalezionych nie traktowano jako polskich bohaterów. Ale historia przestała milczeć, głośno krzyknęła ustami patriotów, przed wszystkim ustami młodych" - oświadczył prezydent. "Wolna Polska rozwija się dzięki bohaterstwu Żołnierzy Niezłomnych" Prezydent zaznaczył, że dopiero w wolnej Polsce, po 1989 r. możemy oddawać hołd bohaterskim żołnierzom Rzeczpospolitej, którzy - jak mówił - nigdy nie złożyli broni, walczyli za Polskę do samego końca, nie szczędząc jej życia, ani krwi. Wspomniał, że wręczając w niedzielę odznaczenia państwowe bohaterom podziemia antykomunistycznego, oświadczył, że odzyskanie wolności i niepodległości Polska zawdzięcza właśnie im. "Gdyby nie było tamtego bohaterstwa i twardego zbrojnego sprzeciwu wobec władzy komunistycznej, ta nie wahałaby się w dużo ostrzejszy sposób zgasić kolejnego podziemia niepodległościowego, tego podziemia, które nazywamy solidarnościowym" - zaznaczył prezydent. "To jest także wielka zasługa Żołnierzy Niezłomnych. Gdyby nie ich postawa, w moim przekonaniu komuniści byliby jeszcze bardziej odważniejsi w dławieniu wszelkich przejawów dążenia do suwerenności, do wyrwania się z sowieckiej dominacji" - dodał Andrzej Duda. Podkreślił, że również wolna Polska rozwija się dzięki bohaterstwu Żołnierzy Niezłomnych. Zwracając się do żołnierzy, którzy podczas uroczystości złożyli wojskową przysięgę, prezydent zaznaczył, że zaszczytem jest wstąpienie w szeregi Wojska Polskiego w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. "Jest to także znak, do kogo mają się odwoływać, kiedy wypowiadają słowa 'Ku chwale ojczyzny', do kogo mają się odwoływać, kiedy myślą o swojej żołnierskiej służbie, kogo powinni brać sobie za wzór - tych, którzy żołnierskiej przysiędze w najtrudniejszych i najstraszliwszych chwilach, w beznadziejnej sytuacji, wierni byli do samego końca" - podkreślił. Zwracając się do generałów, którzy podczas uroczystości odebrali nominacje na wyższe stopnie generalskie, pokreślił, że "generalska gwiazdka jest zobowiązaniem do jak najwierniejszej służby ojczyźnie, z jak największym zaangażowaniem". "Mam nadzieję, iż znamienna okoliczność, że otrzymaliście nominacje generalskie właśnie dzisiaj, stanowi widomy znak tego, jaka postawa oczekiwana jest od polskich żołnierzy, polskich oficerów, a w szczególności od generalicji Rzeczypospolitej" - podkreślił Andrzej Duda. Słowa szefa MON Minister Błaszczak podczas wystąpienia ocenił, że niedzielna uroczystość jest "szczególna". Mówił o tym, że w niedzielę w Warszawie ponad 2200 żołnierzy złożyło wojskową przysięgę i rozpoczęło służbę ojczynie. Wspominając marszałka Józefa Piłsudskiego i Bitwę Warszawską szef MON podkreślił, że to właśnie z tej tradycji wyrośli żołnierzy niezłomni "ludzie, którzy nie pogodzili się z dominacja sowiecką po 1945 roku". "To właśnie ich postawa służby do końca jest tym przesłaniem, które dziś trafia do Wojska Polskiego i którym są wierni żołnierze Wojska Polskiego" - stwierdził. Błaszczak przedstawił też dane dotyczące stanu polskiej armii. Według niego na koniec zeszłego roku w Wojsku Polskim było 108 tys. żołnierzy oraz 22 tys. ochotników WOT. "Ten proces nieustanie trwa i będzie trwał. Wojsko Polskie będzie liczniejsze, Wojsko Polskie będzie wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt i Wojsko Polskie będzie ściśle współpracowało, w ramach NATO, z wojskiem USA" - zapewniał Błaszczak. Minister obrony mówił też o tym, że zasługą prezydenta Andrzeja Dudy jest to, że żołnierze USA stacjonują i ćwiczą razem z Polakami w naszym kraju. Wspomniał o rozpoczętych w piątek manewrach Defender - Europe 2020, w których - w Polsce i innych państwach europejskich - bierze udział 20 tys. amerykanów. "Wojsko Polskie jest gotowe, żeby bronić naszej ojczyny w sytuacji zagrożenia" - ocenił. Mówiąc do generałów, którym prezydent wręczył w niedzielę nominacje, podkreślił, że są oni dowódcami Wojska Polskiego, a ich doświadczenie i umiejętności są gwarancją bezpieczeństwa ojczyzny.