Ponadto, jak wskazuje prezydent, Ikonowicz nie skorzystał z procedury apelacji od wyroku. "Obecnie grożąca Piotrowi Ikonowiczowi kara pozbawienia wolności jest następstwem niewykonania pierwotnej, relatywnie łagodnej kary prac społecznych" - napisał Komorowski. Prezydent przypomniał w liście, że Piotr Ikonowicz "nie wypełnił wyroku niezawisłego sądu - prac społecznych, które zostały zasądzone za naruszenie nietykalności cielesnej innego obywatela".Komorowski podkreślił, że wszystkie decyzje związane z realizacją prawa łaski podejmuje po dogłębnej analizie opinii i stanowisk organów biorących udział w tej procedurze. "Podobnie będzie także w interesującej państwa sprawie Piotra Ikonowicza" - napisał. "Rygory związane z ułaskawieniem" Prezydencki minister prof. Tomasz Nałęcz w rozmowie z PAP i IAR podkreślił, że prezydent w liście przypomniał, że w tej sprawie "obowiązują go te rygory związane z ułaskawieniem, które stosuje od początku kadencji". Zaznaczył, że Komorowski - ilekroć podejmuje decyzje o ułaskawieniu - zawsze wspiera się opiniami organów do tego upoważnionych, a więc właściwego sądu, prokuratury. - Jeśli chodzi o osobę odbywającą już wyrok, to jeszcze opinią zakładu karnego - dodał. - Prezydent stawia jeden twardy warunek, że co najmniej jedna z tych opinii musi być pozytywna - powiedział Nałęcz. Zaznaczył, że i w tej sprawie także ta droga musi być zastosowana. Jak zauważył, po tym jak Ikonowicz zwrócił się do prezydenta o ułaskawienie, kancelaria zadziałała bardzo szybko i sprawa została skierowana do prokuratury i sądu w celu dostarczenia opinii. Zaznaczył, że obecnie Kancelaria Prezydenta czeka na te opinie, by sprawę "przygotować do prezydenckiego rozstrzygnięcia". - Trochę - mówiąc w pewnym uproszczeniu - sygnatariusze tego listu oczekują od prezydenta, by w tej sprawie przejechał na czerwonym świetle. Prezydent w sprawach o ułaskawienie absolutnie przestrzega zasad rygorystycznie przyjętych i działa tylko na zielonym świetle, więc jeśli to zielone światło się zapali, to będzie też kolejny etap działań Kancelarii Prezydenta - zadeklarował Nałęcz. W połowie października media podały, że opozycjoniści z czasów PRL wysłali do prezydenta list z apelem o ułaskawienie Piotra Ikonowicza. "Nie możemy zgodzić się z sytuacją, w której w III RP wysyła się do więzienia działaczy społecznych zaangażowanych w pomoc słabym i wykluczonym" - napisali w liście m.in. Barbara Labuda, Karol Modzelewski i Józef Pinior. Oskarżony W 2000 roku Ikonowicz - działacz lewicowy, współtwórca Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej - brał udział w blokowaniu eksmisji pary starszych ludzi w Warszawie. Został oskarżony przez właściciela lokalu o naruszenie nietykalności cielesnej. W 2008 roku Ikonowicz został skazany na 6 miesięcy ograniczenia wolności; w tym czasie miał wykonywać prace społeczne. W związku z tym, że odmówił wykonywania prac społecznych, zostały one zamienione na 90 dni aresztu. Działacz miał rozpocząć odbywanie kary 14 października br. W piśmie do prezydenta Ikonowicz napisał, że wyroku ograniczenia wolności polegającego na pracach społecznych nie wykonał, "gdyż uważa go za niedopuszczalny". Ponadto, jak argumentował, jego obowiązki związane z niesieniem pomocy prawnej osobom zagrożonym lub dotkniętym wykluczeniem społecznym nie pozwalały mu na to.