W czwartek, wręczając w Pałacu Prezydenckim nominacje sędziowskie, prezydent powiedział, że zasada niezależności sądów i sędziów oraz jej poszanowania nie zawsze znajduje pełne potwierdzenie w języku debaty publicznej. "Dzisiaj w moim przekonaniu niezależność sądów nie jest zagrożona; nie wymaga dramatycznej obrony przed zakusami władzy" - dodał. Zarazem oświadczył, że debata, która "przetoczyła się przez całą Polskę, świadczy o tym, że nie wszyscy w pełni rozumieją, że trzeba okazywać szacunek niezależności". "Niepokoi to, kiedy nie dbają o to poszanowanie niezależności sędziego, sądów polskich, także ludzie związani z wymiarem sprawiedliwości" - oświadczył prezydent. Dodał, że niepokoi to szczególnie wtedy, "kiedy padają najostrzejsze określenia, oceny, a jednocześnie pretensje o wypowiedziane słowa, z ust tych, którzy sami używają języka politycznej debaty daleko odbiegającej od Wersalu". Dlatego życzył nowym sędziom "odporności na wszelkiego rodzaju zakusy, ale także i odwagi w prezentowaniu postawy, która mogłaby zaowocować upowszechnianiem się poszanowania niezależności sędziego i sądów". Prezydent dodał, że we własnym życiorysie "ma zetknięcie z sędziami, którzy byli zależni od władzy; którzy traktowali to jako rzecz normalną, naturalną; którzy wykonywali dyspozycje władzy politycznej". "Mówię to z głębokim przekonaniem, że mamy ten czas za sobą" - dodał.