Prezydent przebywa na spotkaniu prezydentów siedmiu unijnych państw w austriackim Grazu. Pytany przez dziennikarzy, dlaczego nie mianował 12 generałów (szef MON zaproponował łącznie 15 nominacji generalskich, z których prezydent zaakceptował 3 - przyp. red.) Lech Kaczyński powiedział, że jest to jego konstytucyjna kompetencja. - To ja decyduję o tym kogo mianuję, kogo nie - podkreślił prezydent. Jak dodał, polska armia ma 127 generałów, więc - jego zdaniem - ta liczba jak na liczebność Polskich Sił Zbrojnych jest całkowicie wystarczająca. - Ja bym nie chciał wkroczyć w taką sytuację, w której na mniej niż 1 tys. żołnierzy będzie przypadał jeden generał, a jesteśmy tego bardzo blisko - stwierdził prezydent. Oświadczył też, że miał "pewne nieporozumienie" z ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem, ale bardzo mu się podobała postawa szef MON podczas niedawnego szczytu NATO w Bukareszcie. - Sądzę, że w wielu sprawach mamy bardzo podobne wizje świata, szczególnie jeśli chodzi o politykę międzynarodową i ja jestem za jak najlepszym ułożeniem stosunków (z MON - przyp. red.) i na to liczę - podkreślił Lech Kaczyński. Natomiast - zastrzegł prezydent - są kompetencje ministra, np. jeśli chodzi "o dyrektorów departamentów (w MON), w tym kadr" i są kompetencje prezydenta, takie jak mianowanie generałów. - W pierwszej sprawie kompetentny jest minister, a w drugiej prezydent - dodał Lech Kaczyński. Szefem departamentu kadr MON jest gen. Janusz Bojarski. Był on w przeszłości m.in. dyrektorem Biura Ataszatów Wojskowych w MON i attache wojskowym przy ambasadzie w Waszyngtonie. W 2005 r. zastąpił on gen. Marka Dukaczewskiego na stanowisku szefa Wojskowych Służb Informacyjnych. Bojarski był ostatnim szefem WSI. W listopadzie 2007 powołany został na dyrektora departamentu kadr MON. Nominacja ta krytykowana była przez polityków PiS.