Prezydent podsumował też krótko mijający rok i opowiedział o swych życzeniach i marzeniach na przyszły, 2007 rok. Według , mijający rok był dobry dla Polski. - Wbrew temu, co się mówi nasz kraj rozwijał się bardzo dobrze: wysoki wzrost gospodarczy, bardzo znaczny spadek bezrobocia (...), wielkie inwestycje zagraniczne, spadek przestępczości, wzrost poczucia bezpieczeństwa - wyliczał. - Oby następny rok był pod tym względem taki sam - podkreślił. Jak zaznaczył prezydent, jeżeli chodzi o bezrobocie to nie ma co liczyć na jakiś znaczny spadek. - Nie ma co liczyć, żeby znów spadło o 2,8 procenta, bo wtedy to byśmy osiągnęli w ciągu kadencji nominalnej tego Sejmu spadek o 11 procent, to znaczy z 17 na 6 procent. Tego to nikt na świecie nie osiągnął - ocenił. W opinii głowy państwa, bieżący rok był rokiem "bez istotnych afer". - Mówię o zdarzeniach rzeczywiście istotnych, takich jak afera Rywina, sprawa żelatyny jeszcze za czasów rządów AWS, jak inne sprawy związane z różnymi prywatyzacjami, jak na przykład PZU przed laty. Wymieniam tylko i wyłącznie przykładowo, bo tych afer była nieprawdopodobna ilość, jak sprawy gdańskie, jak różnego rodzaju afery na Śląsku, afera starachowicka. Niczego takiego nie było - podkreślił L. Kaczyński. - Oczywiście - zaznaczył - poszukiwano różnego rodzaju incydentów, to znaczy spraw na małą skalę. Podkreślił, że o takich sprawach należy pisać, tylko "należy dawać im takie znaczenie jakie faktycznie mają". - Ja bym sobie życzył, żeby następny rok był znów rokiem bez tego rodzaju zdarzeń o charakterze gospodarczym, związanych z władzą. Mam nadzieję, że tak w dalszym ciągu będzie - powiedział L. Kaczyński. Wyraził również nadzieję, że w nadchodzącym roku nie będzie "tego rodzaju zdarzeń jak choćby ostatnia afera, która - jak podkreślił - "jest niesmaczna w najwyższym tego słowa znaczeniu". Pytany przez dziennikarzy, czego nie udało mu się dokonać w minionym roku, prezydent odparł, że robi "wiele rzeczy, o których nie wszyscy wiedzą i wręcz mu się przypisuje, to że ich nie robi". Jak mówił, chodzi na przykład o to, że nie rozmawia z intelektualistami. - Ja to właśnie robię. Już było sześć, bardzo długich, wielogodzinnych spotkań - poinformował. Prezydent - jak podkreślił - "chciałby na pewno mieć więcej kontaktu z mediami". Zaznaczył jednak, że "tutaj wola musi być obustronna". - Przez kontakt z mediami, ja rozumiem taką sytuację, w której istnieje rzeczywista możliwość wypowiedzenia się, a nie trzy zdania wyrwane z kontekstu - powiedział. L. Kaczyński podkreślił, że jego największym marzeniem, jest chyba to, żeby "to, co ma do powiedzenia (...) na znaczną skalę trafiało do społeczeństwa". - Jeżeli nasz naród co pięć lat wybiera w powszechnych wyborach prezydenta, to między innymi dlatego, żeby móc mieć z nim kontakt. To jest rzecz, której mi na pewno brakuje - zaznaczył. Prezydent ocenił przy tym, że formuła wystąpień w telewizji publicznej sprawdza się "tylko w niektórych przypadkach". L. Kaczyński chciałby także - jak mówił - "żeby niektóre instytucje wchodzące w skład aparatu prezydenckiego działały jeszcze sprawniej". W tym kontekście wymienił Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które, jak zauważył, "przez pierwsze pół roku w istocie nie funkcjonowało". Zaznaczył jednak, że "w tej chwili ono bardzo energicznie funkcjonuje". - Myślę, że będzie funkcjonowało jeszcze sprawniej - dodał prezydent. Mówiąc o Kancelarii Prezydenta, L. Kaczyński zauważył, że "przeżywała ona okres zmian, bo miała przez dziesięć lat jednego gospodarza (b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - red.)". - To jest okres, w którym się już pewne nawyki, sposoby myślenia, dobór ludzi utrwala. To jest normalne, ja nie mam tu do nikogo żadnych pretensji o to. Nastąpiło tutaj już, jak myślę, większość zmian, które były konieczne i będziemy te zmiany pogłębiać - powiedział prezydent. Prezydent wyraził również nadzieję, że w nadchodzącym roku, uda mu się więcej razy wyjechać z kraju. Jak podkreślił powinien być "coraz bardziej wciągnięty w sprawy zagraniczne". - Prezydent powinien być aktywny międzynarodowo, ale to nie może wykluczać aktywności wewnętrznej - zaznaczył L. Kaczyński.