Według prezydenta, redukcja budżetu MON o ok. 20 procent jest nieproporcjonalna do oszczędności w innych działach budżetu państwa i nieuzasadniona, ponieważ - jak podkreślił - "nie ma takiej potrzeby, Polsce nie grozi taka recesja". Zdaniem L. Kaczyńskiego proponowana przez MON na 100 tys. liczba żołnierzy służby czynnej jest za mała. Prezydent opowiedział się za armią 150-tysięczną. Powiedział też, że niepokoi go plan wycofania polskich kontyngentów z misji na Bliskim Wschodzie i w Czadzie. Doroczna odprawa rozliczeniowo-koordynacyjna służy podsumowaniu ostatniego roku w wojsku i wytyczeniu kolejnych zadań. Do najważniejszych przedsięwzięć MON należy dokończenie profesjonalizacji armii, która wkrótce ma się składać wyłącznie z żołnierzy zawodowych. Pobór został już zawieszony, w kwietniu wojskowe komendy uzupełnień przeprowadzą kwalifikację młodych mężczyzn pod kątem ich przydatności do służby wojskowej. Samo stawienie się do kwalifikacji będzie podstawą przeniesienia do rezerwy. MON ukończyło prace nad projektem dziesięcioletniego programu rozwoju sił zbrojnych do roku 2018. Projekt programu - poddawany jeszcze konsultacjom - zakłada, że armia będzie liczyć 100 tys. żołnierzy służby czynnej i - w ciągu 2 lat - 20 tys. rezerwistów. Przewiduje także utworzenie nowego stanowiska - szefa obrony - który dowodziłby wojskiem w imieniu ministra, Sztab Generalny stałby się organem planowania. Wprowadzenie stanowiska szefa obrony wymagałoby zmiany konstytucji, na co - jak sygnalizowała kancelaria prezydenta - nie będzie zgody. Tempo modernizacji technicznej spowolniły cięcia budżetowe - zamiast planowanych 4,7 mld zł MON na tegoroczne zakupy ma ok. 2,2 mld. MON renegocjuje umowy, by przełożyć dostawy i płatności, a by nie dopuścić do upadku krajowych zakładów zbrojeniowych proponuje, by brały kredyty, których koszty ma pokryć resort. W środę senacka komisja obrony zaapelowała do premiera o niedokonywanie ograniczeń wydatków obronnych.