Ustawa podnosząca wiek emerytalny została dziś przyjęta przez Senat. Za było 63 senatorów, a 31 - przeciwko. Teraz ustawa czeka na podpis prezydenta, który zapowiedział, że nie będzie zwlekał z decyzją w tej sprawie. Bronisław Komorowski zapewniał dziś, że jest otwarty na argumenty, ale decyzję podejmie sam. Podkreślił, że na razie nie widzi w nowych regulacjach zagrożeń natury konstytucyjnej. Prezydent dodał, że "Solidarność", z której przedstawicielami się spotkał, nie mówi ustawie emerytalnej "nie bo nie", a przedstawia własne propozycje. Uczestniczący w spotkaniu szef "Solidarności" Piotr Duda mówił, że apelował do prezydenta między innymi w sprawie tak zwanych "umów śmieciowych". Dodał, że chciałby, aby Bronisław Komorowski pilnował, by rząd mając gotowe ustawy, jak najszybciej przesyłał je do parlamentu. Wcześniej Piotr Duda przemawiając do związkowców mówił, że prezydent nie powinien podpisywać ustawy, ponieważ nie chce jej ponad 80 procent Polaków. Podkreślał też, że obecny system emerytalny nie jest doskonały, ale to ludzie powinni móc zdecydować, kiedy przechodzić na emeryturę. Zdaniem Dudy, rząd powinien zastanowić się raczej nad rozwiązaniami systemowymi, aby wszyscy pracujący Polacy byli wciągnięci w system płacenia składek i nie było na przykład zatrudnianych na "umowy śmieciowe". - Nic zaskakującego - tak mówił dziennikarzom w Sejmie premier o spotkaniu prezydenta ze związkowcami. Donald Tusk podkreślił, że rozmowy władz z ważnymi przedstawicielami życia publicznego są czymś naturalnym. Dodał, że jeśli ktoś przychodzi z dobrą wolą, to ani on, ani prezydent nie mają oporu, by rozmawiać. Inaczej, gdy ten ktoś przychodzi - jak się wyraził - "łańcuchami i pałkami". Wczoraj członkowie delegacji "Solidarności" nie zostali wpuszczeni do Senatu. Chcieli przysłuchiwać się debacie nad ustawą o podwyższeniu wieku emerytalnego. Decyzję o nie wpuszczeniu szefa "Solidarności" Piotra Dudy i innych związkowców podjął marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Kilkanaście dni temu podobną decyzję podjęła podczas uchwalania ustawy w Sejmie marszałek Ewa Kopacz. Wówczas związkowcy przez kilka godzin blokowali Sejm uniemożliwiając opuszczenie parlamentu posłom, którzy poparli ustawę emerytalną. Nowelizacja ustawy emerytalnej przewiduje, że od przyszłego roku wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku, aż do docelowego wieku 67 lat. Mężczyźni osiągną go w roku 2020, a kobiety w 2040.