Politycy zostali poproszeni w niedzielę w TVP Info o komentarz do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu dla "Gazety Polskiej", którego fragment opublikował w sobotę portal Niezalezna.pl. "Zupełnie otwarcie powiedziałem panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, iż nie widzę żadnych przesłanek, przy ustabilizowanym systemie politycznym, do tego, by wprowadzić w Polsce system prezydencki, który zawsze tworzy ryzyko, iż osoba bez odpowiedniego doświadczenia politycznego, bez umiejętności, a czasem - może się tak zdarzyć, tylko proszę nie odnosić tego do pana Andrzeja Dudy - człowiek złej woli uzyska bardzo dużą władzę, i to bez realnej kontroli" - powiedział prezes PiS w wywiadzie. "Pan prezydent wyraźnie mówi i to powtarza wielokrotnie, że system kanclerski albo system prezydencki, dlatego zaproponował referendum, żeby w tej sprawie wypowiedzieli się obywatele. Sam pan prezydent skłania się ku systemowi prezydenckiemu, ja zresztą też i swojego poglądu nie zmieniam, mam go od wielu, wielu lat" - powiedział prezydencki minister Andrzej Dera. Dodał, że inspiruje się systemem amerykańskim, gdzie taki system się sprawdził. "Ale ja się wcale nie pogniewam, jeśli większość społeczeństwa wybierze system kanclerski" - dodał prezydencki minister. Zdaniem Dery wybór między systemem prezydenckim a kanclerskim będzie jednym z "głównych pytań" w referendum konstytucyjnym, którego przeprowadzenie zaproponował prezydent. Stanowisko ugrupowań sejmowych Poseł PiS Marcin Horała uważa, że "mamy obecnie rozproszoną władzę wykonawczą i to jedna z największych wad obecnie obowiązującej konstytucji". Jak mówił, każdy system, który by tę władzę unifikował, byłby lepszy od obecnego. Poseł przekonywał, że w "demokracjach krajów zachodnich" wygrywanie wyborów jest często "zabawą marketingową, wizerunkową" i nie przekłada się to na faktyczną zdolność do rządzenia. "To - wydaje mi się - jest argument za systemem kanclerskim" - ocenił. Horała zgodził się jednak z Derą, że oba systemy - prezydencki i kanclerski - są lepsze od "tego, co jest obecnie". "My w Nowoczesnej opowiadamy się za systemem kanclerskim" - powiedział Paweł Rabiej (Nowoczesna). "Wybór w stronę systemu kanclerskiego jest o tyle oczywisty, że wzmocnienie władzy premiera rzeczywiście pozwoliłoby budować sprawne, dobrze zarządzane państwo" - dodał. Według Rabieja rola głowy państwa powinna pozostać "symboliczna". Polityk stwierdził, że obecna konstytucja daje każdemu organowi "trochę władzy", co powoduje sporo napięć. "Pójście w stronę systemu, który ułatwia zarządzanie, byłoby naprawdę sensowne" - podkreślił. Polityk PSL, marszałek woj. mazowieckiego Adam Struzik ocenił, że obecny system jest prawidłowy, bo zapewnia on balans władz. "Zbytni przechył w kierunku tego systemu kanclerskiego czy prezydenckiego powoduje tak naprawdę ogniskowanie władzy w rękach jednego człowieka, czy kanclerza, czy prezydenta" - dodał. "My, w naszej kulturze - w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych - jednak funkcjonujemy w systemie wielopartyjnym" - powiedział Struzik. Dodał, że system wzajemnego balansowania się władzy wydaje mu się odpowiedni, ponieważ w przeciwnej sytuacji może dojść do "wynaturzenia władzy". "Obawiam się, że zdaniem prezesa Kaczyńskiego doszło do wynaturzenia władzy, bowiem prezydent zawetował ustawy, na które zgodę wyraził prezes Kaczyński i to jest prawdziwa przyczyna tego, że akurat teraz, w tym okresie Kaczyński udziela wywiadu na temat systemu prezydenckiego" - stwierdził z kolei rzecznik PO Jan Grabiec. Jego zdaniem, wywiad prezesa PiS jest elementem "grillowania prezydenta". Jarosław Porwich z Kukiz'15 przypomniał, że jego ugrupowanie popiera system prezydencki. "Kukiz'15 jest za systemem prezydenckim, za maksymalnym zwiększeniem uprawnień prezydenta"- powiedział. Porwich podkreślił, że prezydent jest wybierany przez naród; zdaniem posła Kukiz'15, choć to prezydent "tak naprawdę ma największy mandat społeczny", to dzisiaj jego uprawnienia są "mizerne".