Wskutek katastrofy w kopalni "Wujek" 1050 metrów pod ziemią zginęło w piątek 12 górników, a w śląskich szpitalach hospitalizowano po niej łącznie 41 rannych. Przyczyną wypadku - według wstępnych ocen - był zapłon metanu, niektórzy eksperci mówią też o możliwości wybuchu tego gazu. Stasiak przyjechał na miejsce katastrofy wieczorem, by - jak mówił wcześniej - zorientować się szczegółowo w sytuacji i dowiedzieć się o możliwościach pomocy rodzinom ofiar i rannym. Przekazał w imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i swoim wyrazy współczucia poszkodowanym w katastrofie. Wieczorem w Rudzie Śląskiej Stasiak rozmawiał m.in. z członkami zespołu ekspertów poszerzonego zespołu kopalnianego ds. zagrożeń naturalnych, który pracuje m.in. nad przygotowaniem pomiarów i odizolowania rejonu katastrofy, a także uczestnikami akcji ratowniczej. Jak mówił, to co zobaczył w rudzkiej kopalni, to "po prostu dramat". - Żałobę właściwie tak czy inaczej faktycznie już mamy. Nawet nieformalnie - po prostu. Dla wszystkich ludzi dobrej woli żałoba oczywista jest już teraz - podkreślił Stasiak.