Prezydent uhonorował medalami "Za długoletnie pożycie małżeńskie" 28 par, które wspólnie przeżyły 50 lat. Wręczył też listy gratulacyjne ośmiu małżeństwom świętującym jubileusze 60- i 65-lecia.Bronisław Komorowski podkreślił, że dla wyróżnionych par jubileusz zbiega się z 25-leciem wolności w Polsce. Życzył, aby półwiecze ich wspólnego życia zostało przez bliskich oceniane "jako równie wielkie, ważne i piękne, jak 25-lecie wolności ojczyzny". Gratulując jubilatom podkreślił, że doczekali momentu, w którym mogą już ocenić własne życie i powiedzieć: "a jednak było warto!". - Doczekaliście momentu, w którym możecie powiedzieć: to było piękne życie. Dało efekty (...) bo było ogarnięte sercem na tyle wielkim, że przetrwało trudności - mówił. Prezydent dodał, że podpisując decyzje o przyznaniu odznaczeń parom świętującym złote gody, zastanawia się czasem, co kryje się za nazwiskami nieznanych mu osób, które wspólnie przeżyły tak wiele lat. Jak powiedział, mógł w sobotę, choć w jednym zdaniu, dowiedzieć się kim są uhonorowani. "Nie mieliśmy czasu na kłótnie" Wśród odznaczonych byli świętujący 60-lecie małżeństwa Maria i Stanisław Pawluśkiewiczowie. - Ten czas tak szybko przeleciał, jakby ktoś szybko drzwi zamknął - mówili. Ich receptą na szczęście była praca. - Mąż pracował na kopalni, mieliśmy trzy hektary ziemi, gospodarka nie była zmechanizowana, od świtu do nocy pracowaliśmy i wychowywaliśmy trójkę dzieci. Czas był tak wypełniony, że nie mieliśmy czasu na kłótnie - powiedziała Maria Pawluśkiewicz. Zdaniem Stefanii Kojdeckiej, która z mężem Władysławem odchodzi 62. rocznicę ślubu w małżeństwie potrzeba wyrozumiałości i tolerancji. - Trzeba zrozumieć jeden drugiego. Czasem trzeba policzyć do pięciu, gdy się zanadto człowiek zdenerwuje. Gdy nerwy opadną znów można razem żyć - powiedziała pani Kojdecka. Podobnego zdania są świętujący złote gody Zofia i Czesław Banachowie: - Zawsze trzeba umieć ustępować - zgodnie podkreślili. Prezydent Komorowski powiedział, że przyjazd do Chełmka nie był przypadkowy. Z tej miejscowości pochodzi marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa, którego rodzice Magdalena i Władysław doczekali jubileuszu 50-lecia małżeństwa. - Mogłem wręczyć odznaczenia rodzicom marszałka Sowy, co jest dla mnie dodatkowym źródłem satysfakcji, bo też mogę zrozumieć, skąd się bierze dobre "marszałkowanie". To się (...) bierze z życia rodziców - mówił. Marszałek Sowa w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że prezydent przyjechał do wszystkich jubilatów. Medal "Za długoletnie pożycie małżeńskie" został ustanowiony w 1960 roku. Jest nagrodą za spędzenie półwiecza w jednym związku małżeńskim. Do tej pory otrzymało go ponad milion par.