Prezydent pytany we wtorkowym wywiadzie dla TVN24 o projekty ustaw dot. związków partnerskich podkreślił, że trzeba mieć świadomość ograniczeń, które wprowadza ustawa zasadnicza. - Konstytucja polska, jednym się to może podobać, innym nie - ma najbardziej konserwatywne, w porównaniu z wieloma krajami europejskimi, zapisy dotyczące rodziny, małżeństwa, macierzyństwa. Jeżeli ktoś ma inne poglądy, to przynajmniej musi szanować konstytucję - oświadczył Komorowski. Według prezydenta, można zrobić przykrość ludziom żyjącym w nieformalnych związkach heteroseksualnych, homoseksualnych, czy aseksualnych, jeśli się rozbudzi nadzieje na "radykalne rozwiązania", które się okażą niemożliwe ze względu na konstytucję. Jak zaznaczył Komorowski zmiany cywilizacyjne, dotyczące również osób o odmiennej seksualności, są faktem. Prawo powinno raczej postępować za zmianami - Według mnie jednak prawo powinno raczej postępować za zmianami, a nie przed nimi, nie wywoływać tych zmian - zaznaczył. Pytany o to, czy podpisałby ustawę o związkach partnerskich podkreślił, że warto rozpocząć proces regulacji tych kwestii od głębokiej analizy tego, co dopuszcza konstytucja i poruszać się w ramach ustawy zasadniczej, mając na celu rozwiązanie realnych problemów ludzi żyjących w nieformalnych związkach. Zdaniem Komorowskiego, tak jak trzeba szanować prawa i potrzeby osób o odmiennej orientacji, tak trzeba starać się szanować obawy Polaków o to, czy nie prowadzi to do rozwiązań takich, jak we Francji np. do adopcji dzieci. "Warto pójść w kierunku nowelizacji ustaw istniejących" Pod koniec stycznia prezydent w wywiadzie dla PAP powiedział odnosząc się do związków partnerskich, że warto rozważyć odstąpienie od nowej ustawy, by uniknąć ryzyka niekonstytucyjności. "Warto pójść w kierunku nowelizacji ustaw istniejących" - oświadczył. Prezydent pytany był też w TVN24 o podział w Platformie w związku z różnicą zdań na temat związków partnerskich. Jak odpowiedział, z troską patrzy na przejawy konfliktów, ale nie dostrzega na razie "zagrożeń dla jedności" w PO i dla koalicji. Ocenił, że w polskiej polityce dominuje tendencja łączenia się przez podział. - Mam nadzieję, że podobnego losu uniknie przynajmniej centrum, bo centrum jest najistotniejsze z punktu widzenia możliwości reformowania kraju - zaznaczył. "Byłoby to rzeczą szkodliwą dla Polski" Pytany, czy przez różnice światopoglądowe Platforma przechodzi największy kryzys w swojej historii Komorowski zaprzeczył. Dodał, że byłoby rzeczą szkodliwą dla Polski, gdyby "w tych kwestiach" nastąpił zasadniczy podział. - Sprawami, o które naprawdę warto się bić i sprężać pod każdym względem są te strategiczne, do których zaliczam perspektywę europejską - dodał. Według niego "żadne wielkie przeciążenia" nie będą miały miejsca. - Szczerze zachęcam i lewicę, i prawicę, i centrum, żeby nie tworzyć frakcji wewnętrznych, bo to zawsze, prędzej, czy później się źle kończy - powiedział. Jak wyjaśnił, skrzydła są w partiach potrzebne pod warunkiem, że się nie szachują, tylko współpracują w ramach minimum programowego, które sobie wyznaczyły. Pytany o deklarację Aleksandra Kwaśniewskiego, który zapowiedział budowanie listy w wyborach do europarlamentu Komorowski powiedział, że patrzy na lewicę z pewną troską. - Uważam, że dla higieny demokratycznej obywatelom potrzebna jest oferta nie tylko prawicowa i centrowa, ale i lewicowa - dodał.