Konferencja, która odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie jest częścią rocznicowych obchodów Porozumień Sierpniowych. Uczestniczyli w niej politycy, działacze opozycji antykomunistycznej oraz duchowni. Wśród gości byli m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, abp Tadeusz Gocłowski oraz przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek. Prezydent przypomniał, że ogromny wpływ na powstanie ruchu społecznego, jakim była "Solidarność", miało nauczanie papieża Jana Pawła II i jego pierwsza pielgrzymka do ojczyzny. - "Solidarność" zadała śmiertelny cios komunizmowi i przyczyniła się w sposób zasadniczy do zmiany ustroju w Polsce - mówił Lech Kaczyński. Jak podkreślił, idee tego ruchu pozostają żywe - jedna z podstawowych to zapewnienie równowagi interesów różnych grup społecznych. - Z tego że Polska się rozwija powinni korzystać wszyscy, a tak nie jest - uważa prezydent. - Procesy globalizacji uruchamiają mechanizmy, które wiążą się z przewagą rynku jako metody rozwiązywania wszystkich problemów, nie tylko gospodarki, ale i innych o charakterze społecznym - powiedział Lech Kaczyński. Jak dodał, taki mechanizm "musi być uznany za niebezpieczny". - To jest mechanizm, który z jednej strony, być może, wykazuje pewną efektywność gospodarczą, z drugiej strony jest społecznie niszczący - mówił prezydent. Jak dodał, "S" to ruch o wartość wspólnotowej, który objął 10 mln ludzi i który "niewątpliwie był ruchem sprzeciwu przeciwko komunizmowi", ale był ruchem opartym o "pewne wartości". Zdaniem marszałka Senatu, związek papieża Jana Pawła II i "Solidarności" był związkiem obopólnym. "Papież dawał "Solidarności" nadzieję i siłę. "Solidarność", unikając przemocy i odrzucając walkę klas, stała się dla papieża narzędziem nowej ewangelizacji - powiedział Borusewicz. Przypomniał, że w sobotę mija rocznica podpisania porozumień szczecińskich. - 28 lat temu jeszcze do końca nie wiedzieliśmy jak się potoczą nasze losy w Gdańsku - powiedział. Dodał, że po podpisaniu porozumień związkowcy odczuwali "nie tyle radość, co ulgę. - Byliśmy świadomi, że ten czas, który nam został dany nie został nam dany raz na zawsze, że musimy go jak najlepiej wykorzystać - podkreślił. Metropolita warszawski powiedział, że Jan Paweł II ciągle nas "podprowadzał pod solidarność", która - jak dodał - jest sposobem rozwiązywania problemów społecznych i poszanowania ludzkiej godności. - Także solidarność przez duże "S" narodziła się z tego pontyfikatu - podkreślił abp Nycz. Również b. metropolita gdański, b. Krajowy Duszpasterz Ludzi Pracy abp Tadeusz Gocłowski przypomniał nauczanie Jana Pawła II. - Kiedy kardynał (Karol) Wojtyła przeszedł od rzeczywistości polskiej do służby Piotrowej (...) w prawdzie musiał objąć swą wizją cały glob, to jednak pozostał bliski sprawom Polski - mówił. Zdaniem szefa NSZZ "S", najcenniejszym kapitałem współczesnego świata i polskiej gospodarki jest człowiek. - Mamy głębokie przekonanie, że dla Ojca Świętego podobnie jak dla wszystkich, którzy kochają i utożsamiają się z naszym związkiem, "Solidarność" zawsze była jedna i ta sama. Miała i ma do zrealizowania jedną i tę samą misję - zabezpieczenie godności ludzkiej pracy i podmiotowości pracowników w tak bardzo zmieniającym się świecie - podkreślił Śniadek. Wiceprzewodniczący izby wyższej włoskiego parlamentu prof. Rocco Buttiglione mówił o tym, czy w gospodarce rynkowej jest miejsce na solidarność. Jak zaznaczył, globalizacja rynków przyniosła ze sobą wiele pozytywnych skutków dla ludzi ubogich. - Trudno jednak zaprzeczyć, że wskutek tego procesu doszło także do osłabienia i regresu w dziedzinie ochrony praw pracowników - podkreślił. Podczas konferencji zaprezentowano zwiastun filmu "Jeden drugiego brzemiona nosicie". Obraz, którego reżyserem i scenarzystą jest Mieczysław Vogt, pokazuje związki Jana Pawła II z "Solidarnością". Premiera planowana jest na 16 października w TVP.