spotykał się ze związkowcami z OZZL i sekcji ochrony zdrowia NSZZ "Solidarność". Po spotkaniu oświadczył dziennikarzom, że mówiono o wielu różnych aspektach złej sytuacji w służbie zdrowia - nie tylko o sprawach płacowych. Uznał, że najlepszym - choć też najtrudniejszym do przeprowadzenia pod względem prawnym - byłoby przyjęcie ponadzakładowego układu zbiorowego w służbie zdrowia. Zaznaczył, że "taka inicjatywa jest niemożliwa bez udziału rządu". Lech Kaczyński zapowiedział też, że w najbliższym czasie nie przewiduje kolejnego posiedzenia Rady Gabinetowej. - Wczoraj się niewiele dowiedziałem, zobaczyłem zdenerwowane twarze, a potem dowiedziałem się, że to ja byłem zdenerwowany. Bardzo mnie to zdziwiło, ale cóż, takie czasy - mówił. Dodał, że dotąd wszelkie spotkania z przedstawicielami obecnego rządu były z jego inicjatywy. - Może czas na inicjatywę drugiej strony - zasugerował Lech Kaczyński. Spotkanie prezydenta z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy trwało około godziny. Po jego zakończeniu szef OZZL Krzysztof Bukiel mówił, że związek przedstawił prezydentowi swoje poglądy na temat tego, jak powinien być sformowany system opieki zdrowotnej. - Tutaj się w pewnych elementach różnimy z panem prezydentem, natomiast to co nas łączy, co pan prezydent poparł i z czego jesteśmy szczególnie zadowoleni, to poparcie dla pewnego rodzaju paktu społecznego, czy układu zbiorowego pracy, czy innego porozumienia, które zapewniałoby stopniowy wzrost wynagrodzeń lekarzy i innych pracowników medycznych w określonym czasie - mówił szef OZZL. Według niego, ten pakt dawałby rządowi czas na przygotowanie całościowej reformy opieki zdrowotnej. Pytany o to, w czym różnili się z prezydentem, Bukiel odparł, że różnice "nie były tak istotne, by były warte podkreślenia". - Różnimy się co do założeń kształtu reformy, chcielibyśmy, by ona nie odbywała się na dotychczasowych zasadach, czyli na zasadzie wyzysku personelu medycznego - wyjaśnił Bukiel. Podkreślił, że OZZL jest za systemem rynkowym, w którym jest również miejsce na współpłacenie, a nie ma miejsca na korupcję i na to, by właściciele szpitali nie ponosili odpowiedzialności za kierowane przez nich placówki. OZZL proponuje podpisania układu zbiorowego, który zagwarantuje rządowi dwa lata spokoju, potrzebne do reformowania systemu, a lekarzom zapewni stopniowy wzrost wynagrodzeń. OZZL chce także zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń oraz współpłacenia przez pacjentów.