Dyskusja zorganizowana przez Kancelarię Prezydenta, Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Ośrodek Myśli Politycznej odbyła się w Belwederze. Lech Kaczyński zaznaczył, że styka się z odbiorem polskiej historii jako "historii ofiary". - Trzeba bardzo długo tłumaczyć, że kraj, z którego pochodzę, był kiedyś krajem bardzo znacznych rozmiarów, był rodzajem europejskiego imperium - podkreślił. - Te prawdy są przyjmowane często z umiarkowanym entuzjazmem - dodał. Według prezydenta ten stan rzeczy należy zmieniać. Jego zdaniem, takie a nie inne postrzeganie naszego kraju i jego dziejów, łączy się ze stanem naszej tożsamości narodowej, którą określił jako "inną niż twardą". - W poczuciu naszej tożsamości na pewno nie ma czegoś, co by się łączyło z odpowiednim poczuciem własnej siły - powiedział Lech Kaczyński. Prezydent ocenił, że zbyt często ulegamy przekonaniu, iż świadomość tożsamości europejskiej ma być "nie czymś równoległym", ale czymś "przynajmniej po części zastępującym świadomość narodową". Lech Kaczyński zaznaczył, że "wbrew temu co niektórzy sądzą", istnieje coś takiego jak poczucie tożsamości narodowej i związane z nim "naturalne emocje związku i wspólnoty". - Te rzeczy w europejskiej cywilizacji nie zanikają - ocenił. Jak podkreślił, dowody tego miał podczas czwartkowej wizyty w Czechach, gdzie rozmawiał z prezydentem Vaclavem Klausem i premierem Mirkiem Topolankiem. Dodał, że nietrudno się zetknąć z silnym poczuciem własnej tożsamości w wielu państwach Europy.