Prezydent podpisał ustawę w Sądzie Rejonowym w Słupcy, bo - jak mówił - właśnie takich małych sądów dotyczy ustawa.Jak podkreślił, nowa ustawa "to rozstrzygnięcie które wprowadza kryteria, które decydują o tym, że minister sprawiedliwości, a nie parlament, decyduje o tym, gdzie może być sąd rejonowy". Dodał, że dzięki ustawie "wiele środowisk lokalnych, środowisk Polski powiatowej odzyskało szansę na posiadanie jednego z atrybutów znaczenia miasta, powiatu, zgodnie z aspiracjami i dobrymi tradycjami, ale i zgodnie z potrzebami jak największego ułatwienia dostępu do sądu z korzyścią dla mieszkańców". Projekt zmian w ustroju sądów powszechnych wniósł do Sejmu prezydent. Nowela powstała jako odpowiedź na spór wywołany reorganizacją sądów rejonowych na przełomie 2012 i 2013 r. przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. W życie weszło wtedy jego rozporządzenie, które spowodowało, że 79 najmniejszych sądów rejonowych zostało wydziałami zamiejscowymi innych sądów rejonowych. Resort argumentował, że dla obywatela zmieni się tylko tabliczka na gmachu, a budżet państwa oszczędzi m.in. na pensjach prezesów tych sądów, którzy staną się teraz szeregowymi sędziami. Reforma wywołała jednak protesty samorządów, które podkreślały wagę i rolę małych sądów w lokalnych społecznościach. Przeciwko reformie Gowina opowiedziała się cała sejmowa opozycja oraz koalicyjny PSL, który poparł obywatelski projekt ustawy o okręgach sądowych, który miał przywrócić stan sprzed reformy. Ustawa popierana przez wszystkie kluby poza PO została uchwalona, ale pod koniec czerwca zeszłego roku zawetował ją prezydent Komorowski. Weto zostało podtrzymane, ale jednocześnie prezydent skierował do Sejmu własny projekt zmian w ustroju sądów powszechnych, który pozwoli ministrowi sprawiedliwości przywrócić niektóre zniesione sądy rejonowe.