Lech Kaczyński i premier Donald Tusk polecą osobno na szczyt UE. Do dyspozycji obu polityków jest tylko jeden rządowy samolot, który najpierw poleci do Brukseli z Donaldem Tuskiem, a potem z Lechem Kaczyńskim. Premier udaje się do Brukseli w czwartek przed południem; przed szczytem spotka się z politykami Europejskiej Partii Ludowej oraz z przedstawicielami krajów Grupy Wyszehradzkiej. Z kolei prezydent ma polecieć do Brukseli po południu, bezpośrednio na szczyt unijny, który rozpoczyna się o godz. 16. Donald Tusk i Lech Kaczyński mają wrócić ze szczytu razem. W zeszłym tygodniu podsekretarz stanu w Kancelarii Mariusz Handzlik mówił, że dla prezydenta istotna przy podejmowaniu decyzji o wyjeździe do Brukseli będzie ostateczna agenda szczytu, bo - jak podkreślił - dla Lecha Kaczyńskiego ważne są wszelkie kwestie związane z Traktatem z Lizbony. Do wejścia w życie traktatu brakuje jeszcze podpisu prezydenta Czech Vaclava Klausa. Aby reforma Wspólnoty mogła wejść w życie od 2010 roku, do grudnia musi się zakończyć procedura ratyfikacji przez wszystkie kraje Unii. Handzlik mówił również, że Lech Kaczyński chciałby podczas obrad unijnego szczytu - w rozmowach z europejskimi politykami - wesprzeć kandydaturę Janusza Lewandowskiego na unijnego komisarza. W zeszły wtorek prezydent powiedział, że rozmawiał z szefem KE Jose Manuelem Barroso o kandydaturze Lewandowskiego na unijnego komisarza, a także o tym, aby w Polsce znalazła się siedziba instytucji "w zakresie nadzoru nad ubezpieczeniami lub bankami" (Barroso gościł w Polsce 10 października na uroczystości podpisania przez Lecha Kaczyńskiego ratyfikacji Traktatu z Lizbony). Prezydencki minister podkreślił, że dla prezydenta istotne będą też poruszane podczas szczytu kwestie związane ze zmianami klimatycznymi oraz bezpieczeństwem energetycznym. Na szczycie przywódcy unijni mają rozmawiać o tym, jak pomóc krajom rozwijającym się w zmniejszaniu emisji dwutlenku węgla. Polska chce, aby pomoc finansowa zależała w większym stopniu od PKB poszczególnych krajów, a nie wysokości emisji dwutlenku węgla - ponieważ Polska ma duży udział w emisji CO2 w Unii. Zobacz również: W Czechach ważą się losy Unii Europejskiej