Na konferencji prasowej po spotkaniu ze Stoltenbergiem w Belwederze Duda pokreślił, że tematem ich rozmowy były sprawy "bardzo istotne czy najistotniejsze" z punktu widzenia "działań Sojuszu przewidywanych na najbliższe lata", a także nadchodzących spotkań: "bukaresztańskiej dziewiątki" oraz szczytu NATO w Brukseli. "Nie ma pomiędzy nami żadnych rozbieżności. Zgadzamy się właściwie z panem sekretarzem, co do wszystkich głównych celów, które Sojusz powinien w najbliższych latach realizować, co do pewnego profilu, który został przyjęty" - podkreślił prezydent, wskazując m.in. na wspólną satysfakcję związaną z dynamiczną realizacją postanowień szczytów NATO w Walii i w Warszawie. Duda zaznaczył jednocześnie, że w kontekście zbliżającego się szczytu w Brukseli musimy myśleć "o kolejnych decyzjach, które zostaną tam podjęte, w przedmiocie sprawności funkcjonowania Sojuszu, tzn. reagowania, które będzie następowało po tym momencie, kiedy doszłoby do ewentualnego zaangażowania militarnego sił wysuniętej obecności, po to, żeby te siły zostały wzmocnione kolejnymi". "Potrzebne nam są w tym zakresie odpowiednie działania dostosowawcze w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i w tym przedmiocie decyzje powinny zostać podjęte na najbliższym szczycie" - dodał. Gruzja i Ukraina wartościowymi partnerami NATO "Gruzja i Ukrainy to wartościowi partnerzy NATO, omówimy współpracę z nimi na lipcowym szczycie i będziemy kontynuować wsparcie dla tych krajów" - mówił Stoltenberg. Zaznaczył, że podczas lipcowego szczytu NATO w Brukseli zostaną podjęte decyzje dotyczące lokalizacji dowództw w związku z adaptowaniem nowej struktury dowodzenia Sojuszu. Jak podkreślił, NATO koncentruje się obecnie na współpracy z Unią Europejską. "Z radością witamy unijne wysiłki obronne i jak jasno stwierdzili to liderzy unijni - nie będą one tworzeniem alternatywy dla NATO, ale będzie to komplementarne" - mówił. Stoltenberg poinformował, że lipcowy szczyt będzie dotyczyć także kwestii współpracy z "dwoma bliskimi" partnerami Sojuszu na Wschodzie - Gruzją i Ukrainą. "NATO świadczy praktyczną pomoc na rzecz Gruzji i Ukrainy, ponieważ są to wartościowi partnerzy. NATO ma tu ważną rolę do odegrania i będziemy kontynuować nasze wsparcie dla tych krajów" - zadeklarował. Dowództwo NATO w Szczecinie? "Bylibyśmy zadowoleni, gdyby dowództwo armijne w ramach NATO powstało w naszej części Europy, w Szczecinie, gdzie mieści się obecnie dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód" - mówił prezydent Andrzej Duda. "Mówiliśmy o utworzeniu tzw. dowództwa armijnego; sygnalizowaliśmy panu sekretarzowi generalnemu już wcześniej, ale dziś także, bardzo zdecydowanie, że bylibyśmy zadowoleni gdyby to dowództwo armijne w ramach NATO, powstało w naszej części Europy, w Szczecinie" - powiedział Duda. Zaznaczył, że jest tam dzisiaj dowództwo Korpusu Wielonarodowego Północ-Wschód, w ramach NATO, realizowane przez Polskę, wspólnie z Danią i Niemcami. "Uważamy, że w oparciu o ten element mogłoby w Szczecinie powstać dowództwo armijne w ramach reformy dowodzenia NATO i liczymy na to, że jeszcze w tym roku decyzje w tym przedmiocie zostaną podjęte" - dodał prezydent. Polska ważnym sojusznikiem NATO "Polska jest bardzo silnym sojusznikiem NATO. Uczestniczy i przyczynia się do naszego wspólnego bezpieczeństwa na wiele sposobów" - podkreślał Stoltenberg. Wskazał też, że NATO musi angażować się w dialog z Rosją, bo jest ona naszym sąsiadem. "(Polska) uczestniczy i przyczynia się do naszego wspólnego bezpieczeństwa na wiele sposobów, w tym przeznacza 2 proc. PKB na obronność" - mówił. Wskazał również na to, że Polska jest gospodarzem wielu grup bojowych NATO oraz przyczynia się do grupy bojowej, jaką Sojusz ma na Litwie. Polska - jak dodał - jest również gospodarzem obrony przeciwrakietowej NATO. "Dziękuję również Polsce za wiele wkładów, jaki wniosła do różnych połączonych misji, m.in. w Afganistanie, ale również działalność szkoleniową NATO w Iraku, w zawalczanie terroryzmu. Dzięki temu nasi członkowie mogą się cieszyć wielką stabilnością" - zaznaczył Stoltenberg. Sekretarz generalny odniósł się również do lipcowego szczytu NATO, który odbędzie się w Brukseli. Jak poinformował, z prezydentem omówił "wiele kwestii, które będą dominować na agendzie tego szczytu", m.in. warunki obronności oraz zwiększenie gotowości sił Sojuszu, aby jeszcze szybciej mogły być one przemieszczane. Stoltenberg dodał, że Sojusz chce również "łączyć odstraszanie i obronność z dialogiem politycznym" z Rosją. "Rosja jest naszym sąsiadem więc nadal musimy angażować się w dialog" - stwierdził sekretarz generalny. Zapowiedział, że w tym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie Rady NATO-Rosja. "Uważam, że te spotkania są ważne, ponieważ zapewniają ramy do omawiania trudnych kwestii, takich jak kryzys w Iranie, czy na Ukrainie" - ocenił. Rosja - jak mówił Stoltenberg - "kontynuuje jednak działania destabilizujące" na wschodzie Ukrainy. Kwestia wydatków na obronność "Idziemy w dobrym kierunku, kraje NATO zwiększają wydatki na obronność i coraz więcej z nich osiąga próg 2 proc. PKB" - zaznaczał Stoltenberg. Według niego kraje NATO muszą być zdolne do zwiększania tych wydatków - obniżonych w okresie pozimnowojennym - "w miarę, jak wzrastają napięcia". "Dlatego sojusznicy zadecydowali na szczycie w 2014 r., aby cięcia powstrzymać i zacząć zwiększać udział wydatków na obronę w ogólnym PKB" - wskazywał sekretarz generalny NATO. W rezultacie - jak mówił - "wszyscy sojusznicy zaprzestali cięć i zaczęli zwiększać wydatki, i coraz więcej sojuszników wydaje 2 proc. PKB na obronę". Zaznaczył w tym kontekście, że w 2014 r. były tylko trzy takie kraje, tymczasem w tym roku oczekuje się, że "już ośmiu sojuszników będzie wydawać co najmniej 2 proc. (PKB) na obronę, w tym Polska", zaś większość krajów NATO "ma już plany, jak dojść do tego celu w ciągu następnej dekady". "A więc idziemy w dobrym kierunku, dobrą wiadomością jest również sprzyjający wzrost gospodarczy w Europie" - podsumował. Nie będzie decyzji ws. nowej struktury dowodzenia Sojuszu "Podczas lipcowego szczytu NATO w Brukseli nie zapadnie decyzja nt. nowej struktury dowodzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego" - mówił Stoltenberg. Według wstępnych założeń reforma struktury dowódczej NATO przewiduje stworzenie dwóch nowych centrów dowodzenia. Pierwsze z nich, obejmujące rejon północnego Atlantyku, ma poprawić zdolności komunikacyjne i chronić szlaki morskie pomiędzy Europą a Ameryką. Drugie, usytuowane w Europie, miałoby usprawniać możliwości logistyczne Sojuszu, a zwłaszcza przemieszczanie sprzętu oraz wojska po Starym Kontynencie. "Jeśli chodzi o komponent sił lądowych, (jego) dowództwa, ta decyzja nie zostanie podjęta na tym szczycie w Brukseli, ponieważ (dowódca sił NATO w Europie) gen. Curtis Scaparotti i naczelne dowództwo NATO w Europie musi wyrazić tutaj swoją opinię, przeprowadzić analizy. Jest to proces, który trochę potrwa" - powiedział Stoltenberg. "Podejmiemy decyzję na temat nowej struktury, ale potem będzie długi okres przejściowy, kiedy będziemy przekształcać te struktury. I dopiero pod koniec tego procesu zostanie podjęta decyzja na temat lokalizacji dowództwa armijnego" - dodał. Nato bezsilne wobec Nord Stream 2 "NATO nie ma narzędzi, aby robić cokolwiek w kontekście projektów energetycznych, takich jak gazociąg Nord Stream2" - mówił po spotkaniu z prezydentem Dudą Stoltenberg. Premier Mateusz Morawiecki mówił w poniedziałek podczas sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, że gazociąg Nord Stream2 stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego i solidarności Europy". Zgodził się z opinią premiera Ukrainy Wołodymyra Hrojsmana na temat Nord Stream2, mówiąc że "to nowa broń hybrydowa wymierzona w Unię Europejską, kraje Unii Europejskiej i w NATO". Stoltenberg pytany o słowa szefa polskiego rządu podkreślił, że NATO to sojusz wojskowy i polityczny, który z jednej strony zapewnia silną obronę i odstraszanie, ale z drugiej - rozwiązuje wiele problemów politycznych, stanowi platformę dla omawiania kwestii politycznych między państwami członkowskimi. W przypadku Nord Stream2 - jak zauważył - opinie krajów sojuszniczych NATO są podzielone. "Niektórzy wyrazili argumenty za, inni silne argumenty przeciw. Część sojuszników stwierdza, że jest to projekt komercyjny, inni wprost przeciwnie" - powiedział Stoltenberg. Przypomniał, że decyzje w NATO zapadają na zasadzie konsensusu. "Wyrażenie opinii na temat Nord Stream2 będzie więc bardzo trudne. Po drugie nie mamy narzędzi, aby cokolwiek robić w kontekście takich projektów energetycznych. Tu wchodzą w grę poszczególne kraje, a także Unia Europejska" - Zgodził się jednak, że potrzebne jest rozwiązanie problemu bezpieczeństwa energetycznego i zapewnienie dywersyfikacji dostaw energii. Wyraził pogląd, że zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego w Europie sprzyjają inwestycje w OZE. "To oznacza mniej uzależnienia od importowanej energii" - zaznaczył Stoltenberg.