Pismo trafiło także do marszałków: Sejmu i Senatu. To drugi list wystosowany przez prezydenta do szefów klubów i partii po zabójstwie w łódzkim biurze PiS. W pierwszym liście prezydent apelował m.in. by dzień pogrzebu zamordowanego w łódzkim biurze PiS Marka Rosiaka uczynić znakiem "wspólnej żałoby", a także protestu przeciwko nienawiści w polityce. W najnowszym liście prezydent podkreśla, że "bratobójczy zamach, dokonany przez szaleńca, na pracowników biura parlamentarnego PiS w Łodzi zasługuje na pełne i jednoznaczne potępienie". "Ta zbrodnia, wywołana emocjami politycznej natury, mogła wydarzyć się wszędzie. Dla wszystkich musi więc stanowić poważne ostrzeżenie" - napisał prezydent. "Jest pewne, że w obliczu tego dramatu my wszyscy, uczestniczący w życiu politycznym, winniśmy dokonać rachunku sumienia. Aby był on wiarygodny, każdy powinien uderzyć się w pierwszej kolejności we własną pierś, a nie w cudzą" - podkreślił. Komorowski wezwał też uczestników życia politycznego o powstrzymanie wzajemnych oskarżeń i licytacji. "Nie zgadzam się na przeciwstawienie sobie Polaków w imię politycznego interesu i indywidualnych ambicji. (...) Wzywam i proszę o umiar i zdolność do pojednania" - napisał. Prezydent zaznaczył, że dobrze, iż pojawiają się deklaracje i oświadczenia potępiające agresję w życiu publicznym. Zadeklarował też poparcie dla inicjatyw politycznych, które położą kres "bezsensownej wojnie polsko-polskiej". "Wierzę w braterstwo Polaków" - napisał Komorowski. W miniony wtorek do łódzkiej siedziby PiS wtargnął 62-letni Ryszard C., który zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Marka Rosiaka, męża b. wiceprezydent Łodzi, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później - jak ustalili śledczy - strzelił do 39-letniego asystenta posła Jagiełły - Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem. Świadkowie tragedii twierdzą, iż krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców". Komentarze Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz uważa, że dobrą odpowiedzią na apel prezydenta, zawarty w jego liście byłaby wspólna reprezentacja wszystkich klubów na czwartkowy pogrzeb Marka Rosiaka i złożenie przez nią wieńca. "Rozmowy w tej sprawie trwają" - podkreślił. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział we wtorek, że weźmie udział w czwartkowych uroczystościach pogrzebowych. W ocenie Tomczykiewicza, list prezydenta wzywa polityków, aby "wejrzeli we własne sumienie i się z nim rozliczyli". Według niego, prezydent chce m.in. zmiany języka używanego w polityce. Prezydent Bronisław Komorowski eksperymentował z przepraszaniem i eksperyment się nie udał - w ten sposób do ostatniego listu prezydenta odniósł się w rozmowie z dziennikarzami szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. W ubiegłym tygodniu prezydent w wywiadzie dla TVN i TVN24 powiedział: "Zrobimy eksperyment: ja bardzo serdecznie przepraszam. Jestem skłonny przeprosić za Janusza Palikota, jestem skłonny przeprosić za Antoniego Macierewicza, za pana Kurskiego, za Stefana Niesiołowskiego, za moje wypowiedzi (...) i zobaczymy, co z tego wyniknie" - powiedział prezydent. Błaszczak oświadczył, że jest rozczarowany tym, że prezydent nie podpisał się pod "deklaracją łódzką" przeciwko przemocy w polityce przygotowaną przez PiS. "Byłoby lepiej, gdyby prezydent uderzał się we własne piersi, jak napisał w liście, a nie w cudze" - powiedział szef klubu PiS. Zapowiedział, że w czwartkowym pogrzebie zamordowanego w łódzkim biurze PiS Marka Rosiaka weźmie udział "znakomita większość" parlamentarzystów PiS. W związku z tym, dodał, zwrócił się we wtorek rano do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny pismo z prośbą o zarządzenie przerwy w obradach Sejmu na czas pogrzebu. Decyzją Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów przerwa w czwartkowych obradach Sejmu planowana jest w godzinach 9-17.30. Z kolei szef klubu PSL Stanisław Żelichowski, pytany we wtorek przez PAP o list prezydenta, zapowiedział, że jego ugrupowanie, wraz z przedstawicielami kół poselskich SdPl i Stronnictwa Demokratycznego, zaproponuje tekst uchwały bądź deklaracji w sprawie wydarzeń w łódzkim biurze PiS, wzywający do zaprzestania agresji w polityce.