Prezydent obwinia PiS o impas w rozmowach na temat reformy sądownictwa
PiS nie kwapi się do prac prac nad projektami w sprawie Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa - ocenił Andrzej Duda w rozmowie z telewizją Trwam i Radiem Maryja. Prezydent opowiedział się przy okazji za zakazem tzw. aborcji eugenicznej i oraz za wolnymi niedzielami w handlu.
"Chciałbym, aby prace nad reformą sądownictwa zakończyły się jak najszybciej. Ogromnie mi na tym zależy, mam niestety ten problem, że PiS ostatnio nie bardzo się kwapiło do tych prac" - zarzucił Andrzej Duda. Wcześniej jego minister Paweł Mucha krytykował Stanisława Piotrowicza, że nie przedstawia zapowiadanych materiałów i trzeba czekać tydzień, by się z nim umówić.
"Ja w tej chwili wytężam wszystkie siły. Skierowałem pana ministra Pawła Muchę, bardzo profesjonalnego prawnika, świetnie przygotowanego, znającego doskonale funkcjonowanie sądów, do tego, aby ostatecznie te rozwiązania, które będą wniesione jako poprawki przez PiS, zostały wypracowane" - powiedział prezydent.
Duda zwrócił uwagę, że jego projekty ustaw o KRS i SN od półtora miesiąca leżą w Sejmie i nie są procedowane.
"Chciałbym, żeby ten projekt wreszcie znalazł się pod obradami, żeby wreszcie go uchwalono i żebym ja jako prezydent mógł go podpisać i wprowadzić w życie tę reformę wymiaru sprawiedliwości. Ja bym bardzo chciał, żeby to nastąpiło, bardzo mi na tym zależy, ale chciałbym, by to była dobra reforma" - podkreślił prezydent.
"Tutaj trzeba odrobinę spokoju. W dzisiejszej Krajowej Radzie Sądownictwa na czterech posłów zasiada dwóch posłów opozycji. Dlatego, bo ich wybrano, i PiS zgodziło się na ten wybór, żeby dwóch posłów opozycji zasiadało. Przez całe lata w Sejmie zgodnie wybierano zawsze wybierano w sposób zgodny. Dlatego ja mówię: dlaczego robicie tak, że idziecie w całkowicie monopartyjny wybór, nie powinno tak być" - powiedział prezydent.
Jak dodał, "w KRS powinni być ludzie wskazani przez różne ugrupowania - po to, żeby była tam multipartyjność i nie było wrażenia, że jeżeli dokonuje się wyboru sędziów do KRS w Sejmie, to jest to wybór jednopartyjny". "Ludzie powinni mieć poczucie, że jest to wybór szeroki i o to mi chodziło" - zaznaczył prezydent.
"Oczywiście jestem przekonany, że PiS powinno mieć dziś możliwość wybrania większości sędziów do KRS, bo ma większość w Sejmie i to jest całkowicie naturalne. Ale nie wszystkich. Chciałbym, żeby mogły tych kandydatów wskazać także inne ugrupowania" - dodał.
"Są różnice zdań między mną a szefem MON i są pewne elementy, które mnie niepokoją; chciałbym polityki bardziej zaplanowanej, chociażby kadrowej" - wskazał Andrzej Duda, odpowiadając na pytanie o relacje z Antonim Macierewiczem.
Prezydent, odnosząc się do kwestii poboru powszechnego do wojska, stwierdził, że należy rozmawiać o takim modelu, jaki funkcjonuje w Izraelu, czy w Finlandii, gdzie każdy, kto ukończył szkołę średnią, idzie do wojska.
Jednocześnie prezydent podkreślił, że bardzo słusznie szef MON Antoni Macierewicz wprowadził nowe rozwiązanie w postaci Obrony Terytorialnej. Jak powiedział, podpisuje się pod rozwiązaniem, bo "potrzebujemy więcej ludzi przeszkolonych, umiejących bronić kraju".
"Natomiast, czy są jakieś zastrzeżenia, także z mojej strony jako zwierzchnika Sił Zbrojnych, i czy są w związku z tym jakieś, no powiedzmy, różnice zdań pomiędzy mną a ministrem obrony narodowej? Tak, są. I są pewne elementy, które mnie niepokoją" - powiedział prezydent.
Jak dodał, on chciałby "polityki bardziej zaplanowanej, chociażby kadrowej". "Chciałbym, żebyśmy jednak działali według pewnego planu, chciałbym, żeby nominacja generalska była nominacją przemyślaną, była nominacją, która nie jest nagrodą, bo nominacja generalska nie jest nagrodą, to jest zobowiązanie" - powiedział prezydent.
"Zdecydowanie uważam, że ten wyjątek od zakazu aborcji w Polsce spowodowany wadami płodu jest absolutnie nadużywany. Tutaj trzeba wprowadzić zdecydowanie twardsze rozwiązania prawne - w tym aspekcie powtarzam, co do aborcji eugenicznej, ze względu na rzekome uszkodzenie płodu. Tutaj zdecydowanie przepisy muszą być bardziej restrykcyjne, nie mam co do tego żadnych wątpliwości" - powiedział prezydent.
Zakaz aborcji eugenicznej, czyli zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu zakłada obywatelski projekt zaostrzającym prawo aborcyjne. Komitet inicjatywy #ZatrzymajAborcję rozpoczął we wrześniu zbiórkę podpisów pod tym projektem. Proponowane rozwiązania poparli ostatnio m.in. wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
"Jestem za tym, żeby niedziela była dniem wolnym od pracy" - podkreślił prezydent. Dopytywany nie doprecyzował, czy jego zdaniem zakaz handlu powinien obowiązywać w każdą, czy co drugą niedzielę - jak przewiduje obecna wersja projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta.
"Jest u nas w Polsce pewne przyzwyczajenie. Ludzie przyzwyczaili się, że wszystko jest otwarte w niedzielę" - powiedział. "Ale pamiętajmy, że w tych sklepach pracują ludzie" - dodał prezydent.
Według niego dzisiaj Polacy są przyzwyczajeni do robienia zakupów w niedzielę. "Ale ja jestem przekonany, że jeżeli takie rozwiązanie prawne zostanie wprowadzone, że ten zakaz handlu w niedzielę będzie i w związku z tym sklepy będą zamknięte, to po pewnym czasie Polacy się przyzwyczają i dojdą do wniosku, że nie ma w tym nic złego, że te zakupy można zrobić w innym dniu, chociażby w sobotę, która dla większości jest wolna" - podkreślił prezydent.
Jak mówił, ludzie chcą mieć niedzielę wolną. "Robią to, co im każe pracodawca. Uważają, że to są ich obowiązki pracownicze, ale gdyby mogli wybrać, to chcieliby mieć niedzielę wolną, żeby ją spędzić z rodziną" - zaznaczył Duda.
"To jest kwestia wzajemnego szacunku pomiędzy nami jako obywatelami, jako członkami społeczeństwa. Powinniśmy uszanować wolę tych, którzy - powiedzmy otwarcie - nie muszą pracować w niedzielę" - podkreślił prezydent.
Pod koniec października sejmowa komisja przyjęła projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele wraz z poprawkami naniesionymi podczas prac podkomisji ds. rynku pracy. Po poprawkach projekt zakłada, że handel ma być dozwolony w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Podkomisja poszerzyła katalog placówek, które byłyby wyłączone z zakazu handlu w niedziele.
Projekt przewiduje wejście w życie ustawy 1 stycznia 2018 r.
"Państwo niemieckie nie wypłaciło odszkodowań za straty poniesione przez Polskę w czasie drugiej wojny światowej" - powiedział Andrzej Duda. W
"Dzisiaj po 70 latach jest to problem polityczny, ale on jest faktem" - mówił prezydent w wywiadzie dla TV Trwam i Radia Maryja. "My, Polacy nie musimy się niczego wstydzić ani niczego bać. Myśmy rzeczywiście tego zadośćuczynienia nie otrzymali" - podkreślił Duda.
Według niego "sprawa formalnie nie została załatwiona".