Prezydent podkreślił w środowej rozmowie z dziennikarzami, że ma swój emocjonalny stosunek do 13 grudnia. "Wspominam ten dzień jako ważny dla mnie i mojej rodziny ze względu na aresztowanie, czy internowanie" - powiedział Komorowski, który przebywa z oficjalną wizytą w krajach arabskich. Jak ocenił, warto jednak po tylu latach, spojrzeć na dzień 13 grudnia "nie tylko przez pryzmat naszej pamięci o bardzo bolesnym okresie, bolesnych wydarzeniach". - Warto spojrzeć (na ten dzień) z punktu widzenia tego, co udało się od tego czasu Polsce, Polakom i nam wszystkim osiągnąć. W tym roku jest to dla mnie ważny punkt odniesienia dla przyszłorocznej oceny całego 25-lecia - zaznaczył prezydent. Jak dodał, 13 grudnia był "jakimś punktem startu, z bardzo mrocznego etapu historii Polski do coraz lepszych (czasów), do przełamania systemu komunistycznego w 1989 roku, do drogi Polski przez całe 25 lat wolności i niepodległości". Prezydent wraz z żoną Anną zapalą 13 grudnia w oknie Belwederu świecę - symbol pamięci o ofiarach stanu wojennego. Do wykonania podobnego gestu prezydent zachęcał w specjalnym apelu wystosowanym przed zbliżającą się 32. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. - 13 grudnia wraz z żoną zapalimy świecę - symbol pamięci o wszystkich ofiarach stanu wojennego oraz solidarności z tymi, którzy wciąż oczekują na wolność i pełnię demokratycznych swobód - napisał Komorowski w liście dostępnym na stronie internetowej prezydenckiej kancelarii. 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Bronisław Komorowski odznaczy działaczy opozycji demokratycznej za zasługi w działalności na rzecz przemian ustrojowych w Polsce; prezydent objął także honorowym patronatem kampanię społeczną "Zapal światło wolności".