Bolesna wiadomość o śmierci profesora Wiesława Chrzanowskiego zaskoczyła nas wszystkich, kiedy już myślami byliśmy przy Majówce z Polską. Los zrządził, że ten jeden z głównych twórców naszej drogi do wolności i suwerenności odszedł w przeddzień podniosłych Majowych Świąt. A może to dodatkowy znak, że odszedł od nas prawdziwy mąż stanu, wybitny prawnik i gorący patriota, właśnie taki, jakimi byli przed ponad 220 laty twórcy Konstytucji 3 Maja - napisał prezydent. - Kiedy trzeba nie szczędził życia i zdrowia w służbie ojczyzny. W czasie II wojny światowej był żołnierzem Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej. W Powstaniu Warszawskim walczył w batalionie NOW-AK +Harnaś+. Po wojnie, kiedy Polska stała się sowieckim satelitą, działał aktywnie w konspiracji niepodległościowej, za co na wiele lat trafił do komunistycznego więzienia. Po opuszczeniu wiezienia nie opuścił rąk. Pracował intensywnie na rzecz pomnażania substancji narodowej i wewnętrznej polskiej suwerenności, kierując się wskazaniami wielkich, twórców obozu narodowego. Wspomagał narodową misję Kościoła a potem aktywnie wspierał Solidarność. My, pokolenie Solidarności, widzieliśmy w nim swojego Nauczyciela, swoistą arkę przymierza między II Rzeczpospolitą, która Go ukształtowała, a naszymi czasami, kiedy znowu trzeba było walczyć o wolną i suwerenną Polskę. Był też dla wielu prawdziwym wzorem w obudowanej, suwerennej III Rzeczypospolitej, która uhonorowała go najwyższymi stanowiskami i godnościami. Także dlatego, że pozostał sobą - skromnym i wrażliwym człowiekiem, z godnością i bez nienawiści przyjmującym ciosy zarówno od wrogów, jak i od niedawnych współpracowników. W Jego osobie żegnamy dzisiaj kawalera Orderu Orła Białego, wielkiego Polaka, który dobrze zasłużył się ojczyźnie. Na trwałe wszedł do naszego Polskiego Panteonu.