Jego zdaniem, to jeden z powodów, dla których ogłoszony w lutym raport dotyczący likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych pozostawia pewien niedosyt. - Nie udało się udokumentować i ustalić wszystkich faktów, ale pokazano podstawowe mechanizmy patologii WSI i to jest najważniejsze - tłumaczy prezydent. Lech Kaczyński podkreśla, że destrukcyjne działania służb odczuł na własnej skórze. - Istnieje poważne podejrzenie, że WSI inspirowały "Dramat w trzech aktach" - nadany w 2001 roku przez telewizję publiczną film oskarżający mnie i mojego brata o rzekome związki z aferą FOZZ. To tylko pierwszy z brzegu przykład - tłumaczy. Prezydent odnosi się też do zarzutów, że ujawnienie agentury WSI wśród urzędujących dyplomatów zaszkodziło Polsce. - Być może należało tak skonstruować ustawę, żeby takiej sytuacji uniknąć, ale zapewniam, że nic złego się nie stało. To, że z taką determinacją zwalczamy komunistyczne relikty w polskich służbach, spotyka się z dużym uznaniem naszych partnerów. Mam sygnały ze znaczących ośrodków analitycznych na Zachodzie, że cała ta sytuacja nam pomoże, wręcz uwiarygodni nasz kraj - mówi prezydent. - Mam nadzieję, że będę miał szansę udzielenia obszernego wywiadu, w którym opowiem o statusie Lecha Wałęsy - powiedział 19 lutego w Dublinie prezydent Lech Kaczyński. Była to reakcja na wypowiedź przywódcy "Solidarności" i byłego prezydenta, w której nazwał on Lecha Kaczyńskiego "durniem".