"Uważam, że (zjazd) może także odegrać ważną rolę w procesie integracji Polonii amerykańskiej - najliczniejszego skupiska Polaków na obczyźnie - oraz umacniania więzi z rodakami w kraju i podejmowania razem nowych przedsięwzięć gospodarczych - podkreślił prezydent w liście do uczestników kongresu. - Łączy nas przecież narodowe dziedzictwo, tradycja, historia i tożsamość, ale zarazem wspólne wyzwania kluczowe dla współczesnego świata". Duda podkreślił, że Kongres 60 milionów wpisuje się w strategię działań przyjętych wspólnie przez parlament, rząd i prezydenta Rzeczpospolitej zmierzających do wzmocnienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej, głównie w wymiarze ekonomicznym. "Dynamiczny wzrost gospodarczy naszego kraju, konsekwentne ułatwianie działalności przedsiębiorcom i inwestorom oraz poprawa systemu podatkowego dają Polsce szansę na wkroczenie do grona państw liderów w dziedzinie innowacyjnej gospodarki" - ocenił szef polskiego państwa. Zainteresowanie diaspory sytuacją w kraju uznał za wielką szansę na współdziałanie, budowę wspólnoty narodowej, jednoczącej Polaków na całym świecie, oraz wypracowanie obopólnych korzyści ekonomicznych. "Potrzeba wnikliwej diagnozy współpracy Polonii z krajem i określenia narzędzi do wspólnego wykorzystania szans i perspektyw rozwoju, przed którymi stajemy. Za warunek konieczny powodzenia należy przy tym uznać trwały charakter współpracy władz państwowych i samorządowych, organizacji społecznych, przedsiębiorców i obywateli po obu stronach oceanu" - wskazał Andrzej Duda w liście, który odczytał konsul generalny RP w Nowym Jorku Maciej Golubiewski. Zjazd w Miami W czwartej edycji zjazdu w hotelu Eden Rock w Miami udział wzięło ponad 200 osób. Przybyli liderzy polonijnego świata polityki, biznesu oraz aktywiści z całych Stanów Zjednoczonych. Wśród zgromadzonych byli prezesi najważniejszych organizacji, w tym Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej w Nowym Jorku oraz Fundacji Kopernikowskiej z Chicago. Dołączyli do nich także rodacy z Polski i z Europy. Polskie władze reprezentowali m.in.: minister - pełnomocnik prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego Anna Maria Anders oraz wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorz Witkowski. Do Miami przybył także członek Rady Polonijnej przy Senacie Marek Rudnicki. "Kongres 60 milionów jest wspaniały. Pojawiło się dużo ludzi, są świetne panele. Jest to coś wyjątkowego, jedyny prawdziwie polonijny zjazd. (...) Przybyło też wielu prywatnych ludzi, którzy chcą współpracy z Polską. Interesuje ich, co ja czy też konsulowie z Nowego Jorku i Chicago powiemy o kraju. Wytworzył się bardzo pozytywny nastrój" - zapewniała PAP senator Anders. Wskazała na ciekawą debatę poświęconą 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Przywołała też takie podejmowane na zjeździe tematy jak problematyka bezpieczeństwa kraju i perspektywy dalszej współpracy oraz rola Polonii w poprawie wizerunku Polski w świecie. "Należy namawiać senatorów i kongresmanów, żeby przyjeżdżali do Polski, współpracowali z Polakami" - apelowała. Zdaniem Anders kongres ma "wielki potencjał na przyszłość". "Spełnia się nasz cel - integracja Polonii z krajem. Będzie więcej Kongresów m.in. w różnych miastach Europy i za każdym razem jest lepiej. Idziemy naprzód" - mówiła. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski