Sejm odrzucił w czwartek sprawozdanie z działalności KRRiT w ubiegłym roku. Klub SLD był temu przeciwny. Za odrzuceniem sprawozdania były PO, PiS i PSL. Wcześniej sprawozdanie Rady odrzucił też Senat. Jeśli decyzję parlamentu potwierdzi prezydent, kadencja wszystkich członków KRRiT wygaśnie w ciągu 14 dni od głosowania w Sejmie. "Prezydent nie podjął jeszcze decyzji (w sprawie sprawozdania KRRiT), a w każdym razie tej decyzji nie zakomunikował"- zaznaczył Lityński, gość "Śniadania w Trójce". Podkreślił, że Bronisław Komorowski podejmie w tej sprawie "suwerenną decyzję na podstawie danych o Radzie i swojego własnego sumienia". W poniedziałek prezydent będzie kontynuował konsultacje dotyczące KRRiT z liderami klubów parlamentarnych. O godz. 10 spotka się w Belwederze z przewodniczącym klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem, w południe z szefem klubu PO Tomaszem Tomczykiewiczem, później także ze Stanisławem Żelichowskim (PSL) i wiceszefową klubu PJN Elżbietą Jakubiak. W piątek Komorowski spotkał się już z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Lider Sojuszu powiedział dziennikarzom, że przekazał głowie państwa "opinie, racje i argumenty" stojące za decyzją SLD, który w parlamencie głosował za przyjęciem sprawozdania Krajowej Rady. Wyraził też obawę, że jeśli KRRiT zostanie rozwiązana, to telewizja i radio publiczne staną się "kolejnym medium rządowym, które będzie informowało o pracach rządu, a nie będzie tam opozycji, nie będzie innego spojrzenia". Szef SLD ocenił też, że "przedstawiciele, którzy zostali zgłoszeni (do KRRiT) przez SLD, to fundamenty mediów publicznych". Podobnie wypowiadał się w sobotę w "Trójce" poseł Sojuszu Marek Wikiński. Jak mówił, rekomendowani przez SLD członkowie KRRiT - Witold Graboś i Sławomir Rogowski - "są wybitnymi fachowcami i osobami kompetentnymi, znającymi się na materii, która jest przedmiotem pracy Krajowej Rady". W ocenie Wikińskiego KRRiT w obecnym składzie "prezentuje pluralizm polityczny". Jak dodał, obecna sytuacja wokół KRRiT jest swego rodzaju "testem", który stoi przed prezydentem. "Jest pytanie, czy Bronisław Komorowski okaże się mężem stanu, czy okaże się działaczem partyjnym Platformy Obywatelskiej" - powiedział Wikiński. Jak dodał, obawia się, iż prezydent "może się zachować propartyjnie, a nie propaństwowo". Lityński mówił, że ma "pewne wątpliwości" co do fachowości Grabosia i Rogowskiego i "prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że są to funkcjonariusze partyjni". Europoseł PiS Tomasz Poręba zwrócił uwagę, że w Radzie nie ma osoby rekomendowanej przez jego partię, co jest "nie do przyjęcia". "Chcemy równowagi w Radzie, również z przedstawicielami, którzy będą reprezentować punkt widzenia opozycji" - podkreślił. Zdaniem posła PO Andrzeja Halickiego to właśnie "nadmiar przedstawicieli poszczególnych ugrupowań powoduje, że odpolitycznienie mediów nie nastąpiło w takim stopniu, w jakim oczekiwaliśmy od nowej Krajowej Rady". Jak ocenił to, co było oczekiwaniem po ubiegłorocznej nowelizacji ustawy medialnej "nie przynosi spodziewanych efektów" i to jest powodem negatywnej oceny działalności KRRiT w obecnym składzie. Także Paweł Poncyljusz z PJN (w głosowaniu nad sprawozdaniem KRRiT nie wziął udziału - PAP) uznał w Trójce, że obecna Rada "nie zadbała o odpolitycznienie" mediów publicznych. Europoseł PSL Jarosław Kalinowski zwrócił natomiast uwagę, że w KRRiT są obecnie osoby, które są bliskie sercu" prezydenta (desygnowani przez niego członkowie Krajowej Rady to jej przewodniczący Jan Dworak oraz Krzysztof Luft - PAP) i dlatego - w jego ocenie - trudno jest wyrokować, jaką prezydent podejmie decyzję w tej sprawie. W obecnym składzie - powołanym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz Sejm i Senat głosami PO, SLD i PSL - KRRiT działa od sierpnia 2010 r. Na jej czele stoi Jan Dworak, pozostali członkowie to: Krzysztof Luft (tak jak Dworak mianowany przez prezydenta), Sławomir Rogowski, Witold Graboś (obaj wybrani przez Sejm; zgłoszeni przez lewicę) i Stefan Pastuszka (wybrany przez Senat; zgłoszony przez PO członek PSL).