. Minister spraw zagranicznych czuje się w obowiązku wyjaśnić opinii publicznej stan rzeczy i tłumaczy: "Zgodnie z konstytucją politykę zagraniczną prowadzi rząd. A prezydent ma prawo do pełnej informacji o niej po to, aby mógł państwo i politykę rządu skutecznie i godnie reprezentować. Reprezentować, a nie ją prowadzić, co jest oczywiście niekomfortowe dla głowy państwa w sytuacji kohabitacji. Konstytucja wręcz mówi, że to prezydent współpracuje z ministrem spraw zagranicznych, a nie na odwrót - co pokazuje intencję ustawodawcy". "Pełnienie funkcji głowy państwa to nie to samo co sprawowanie władzy wykonawczej. Zwierzchnik sił zbrojnych to nie wódz naczelny. I tak dalej. Królowa brytyjska też jest głową państwa i zwierzchnikiem sił zbrojnych, ale do głowy jej nie przychodzi, żeby minister Miliband ją pytał, gdzie ma jeździć z wizytami zagranicznymi, albo minister obrony, ilu ma mieć żołnierzy" - dodaje minister Sikorski.