Prezydent podkreślił w swoim wystąpieniu, że wiele jeszcze jest do zrobienia w zakresie modernizacji polskiego rolnictwa i poprawienia struktury rolnej. - Chciałbym, abyśmy wspólnym wysiłkiem i wspólną ufnością, o którą na Jasnej Górze jest najłatwiej, potrafili sobie powiedzieć, że gonimy świat, zmieniamy Polskę, że unowocześniamy polskie rolnictwo, ale tak, że czujemy, że to co najważniejsze w życiu narodu i polskiej wsi, polskich rolników, chronimy. Dziś walcząc o szanse polskiego rolnictwa w ramach integrującej się Europy, nie uronimy nic z tego co było, jest i będzie fundamentem nas samych, także polskiej wsi - powiedział. Przypomniał, że dożynki są zawsze okazją do wdzięczności, do radości, do poczucia dumy z własnej pracy i wysiłku, zwłaszcza w trudnych warunkach. Nawiązując do tegorocznej powodzi mówił o solidarności między Polakami, w tym wzajemnej pomocy sąsiedzkiej wśród rolników. Nawiązał także do 30. rocznicy powstania "Solidarności". - Po 30 latach możemy patrzeć na plon polskiej wolności wtedy odzyskanej. Należy się cieszyć tą wolnością, radować się z tego, co nam się udało przez te 30 lat - apelował prezydent. Jasnogórskie dożynki i ogólnopolska pielgrzymka rolników organizowane są od 28 lat. Pielgrzymów i prezydenta powitał przeor Jasnej Góry, o. Roman Majewski, który m.in. nazwał prezydenta "szczególnym i miłym gościem" w sanktuarium. - Chcielibyśmy bardzo, aby (prezydent - przyp. red.) był ojcem całego naszego narodu - powiedział przeor, przypominając również wcześniejsze wizyty Komorowskiego na Jasnej Górze, m.in. jako marszałka Sejmu. Przywiózł on wówczas do sanktuarium bukiet czerwonych róż. Przeor zaznaczał, że dziś na Jasnej Górze nie liczy się przynależność partyjna - "wszyscy stajemy jako dzieci jednego Boga i jednego narodu" - mówił. Sawicki: Więcej uczciwości, mniej spekulacji w rolnictwie Działania służące temu, aby w handlu produktami rolnymi było "mniej spekulacji, a więcej uczciwości" zapowiedział na Jasnej Górze minister rolnictwa Marek Sawicki. Temu ma służyć m.in. stworzenie powiatowych rynków sprzedaży bezpośredniej. - Będziemy, z udziałem środków budżetowych, budować powiatowe rynki sprzedaży bezpośredniej. Takie "moje" rynki: "moje" rolnika, "moje" konsumenta. Gdzie rolnik, przetworzywszy swoje produkty, będzie mógł je bezpośrednio sprzedać konsumentowi - mówił minister podczas uroczystości ogólnopolskich dożynek jasnogórskich, z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Minister zapewnił rolników, że on i jego resort stale zabiegają o nowe rynki zbytu dla polskiego rolnictwa, które eksportuje czwartą część swojej produkcji. Chodzi przede wszystkim o rynki wschodnie, ale także np. azjatyckie i arabskie. Sawicki zapowiedział, że jeszcze w tym roku rolnicy będą mogli starać się o środki na inwestycje w ramach grup producenckich, wsparcie uzyska także tworzenie regionalnych centrów dystrybucji produktów żywnościowych, aby - jak mówił minister - "w naszym łańcuchu żywnościowym było mniej spekulacji, więcej uczciwości; żeby rolnicy i przetwórcy dla handlu wreszcie stali się partnerami". Minister ocenił, że odbywające się obecnie w całej Polsce uroczystości dożynkowe świadczą nie tylko o pracowitości Polaków, ale także o polskiej tożsamości. - Tu dziś w Częstochowie najwyraźniej widać, że Polska nie jest Polską kłótni, sporu i awantury; Polska jest Polską pracy, pracy wokół chleba i dla chleba. Jest Polską ludzi, którzy z radością tym chlebem potrafią się dzielić - mówił na Jasnej Górze Sawicki. Przypomniał, że ostatni rok był trudny dla rolnictwa. Wymienił mroźną i śnieżną zimę, zimną, późną jesień, powodzie i huragany. - Chcę zapewnić, że żadna z poszkodowanych rodzin, w tym żadna z poszkodowanych rodzin rolniczych, w tych trudnych chwilach bez pomocy państwa nie pozostanie - mówił Sawicki. Przypomniał, że jego resort uruchamia obecnie dwa dodatkowe działania: różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej i odtwarzanie produkcji po klęskach żywiołowych, ze wskazaniem obszarów szczególnie poszkodowanych m.in. przez powodzie i inne klęski. Abp Dzięga wezwał do szacunku dla gospodarzy, rodziny i krzyża Do pielęgnowania szacunku dla gospodarzy i dobrego gospodarowania - nie tylko w rolnictwie, ale całej polskiej gospodarce - a także do szacunku dla krzyża i rodziny wezwał dzisiaj na Jasnej Górze metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. Hierarcha odprawił mszę i wygłosił homilię podczas głównych uroczystości dożynek jasnogórskich, z udziałem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Do Częstochowy przyjechało ok. 30 tys. rolników z całej Polski. W homilii abp Dzięga nawiązał m.in. do tegorocznych klęsk żywiołowych oraz narodowej tragedii, jaką była katastrofa smoleńska. Zastanawiał się, co "Bóg chce powiedzieć Polakom doświadczając ich w taki sposób". - Nie ma na to odpowiedzi jednoznacznej - mówił arcybiskup, przekonując, że w takich sytuacjach bez wątpienia "Bóg mówi" - trzeba go uważnie słuchać oraz nie przeoczyć - wskazał arcybiskup - "uwarunkowań i kontekstów". Metropolita nawiązał również do symbolu krzyża, przypominając, że symbol ten jest nie tylko na wieńcach dożynkowych; także na polskich polach i drogach stoi wiele krzyży, o które dbają gospodarze. - Dopóki na polskich polach i przy polskich drogach krzyże są bezpieczne, każdy kto szczerym sercem krzyż stawia, albo się przy krzyżu zatrzymuje, może się bezpiecznie modlić - Polska jest bezpieczna. A w momencie gdy modlitwa przy krzyżu wzbudza publiczne zdziwienie, a nawet agresję, trzeba sobie postawić pytanie o bezpieczeństwo polskiego ducha i o to, czy umiemy przy krzyżu stać - mówił arcybiskup. Metropolia wskazał, że "Polacy od wieków przy krzyżu czuli się bezpiecznie", przy krzyżu świętowali wiele ważnych wydarzeń. Jak mówił, "przy krzyżu jest źródło rzeczywistej mocy ducha", które pozwala ocenić, "co jest dobre, a co nie jest dobre, co warto czynić a co zaniechać należy". Hierarcha przypomniał, że krzyż stanął również na warszawskim placu, gdzie Jan Paweł II wołał o zstąpienie Ducha Świętego, by odnowił oblicze ziemi; na tym samym placu wystawiono też po śmierci trumnę z ciałem kard. Stefana Wyszyńskiego; krzyże stanęły też w Poznaniu czy przed bramą gdańskiej stoczni. - Nie dla tego to miejsce jest ważne, że krzyż tam postawiono, ale krzyż tam stanął dlatego, że to miejsce jest ważne - mówił arcybiskup, apelując, by gospodarze dbali o krzyże. Metropolita zwrócił również uwagę na rodzinny charakter polskiego rolnictwa. Wezwał do pielęgnowania rodzinnych wartości, także w zakresie "rodzinności i wspólnotowości" życia narodowego.