W ten sposób odniósł się do oficjalnego protestu Chin, wystosowanego w czwartek do ambasady Polskiej w Pekinie, wyrażającego głębokie niezadowolenie z faktu spotkania Lecha Kaczyńskiego z Dalajlamą XIV. - Polski prezydent nie tylko miał prawo, ale wręcz wydaje mi się to oczywiste, że spotyka się z Dalajlamą - powiedział Zieliński. Według niego, oczywistością jest także to, iż Dalajlama jest w Polsce przyjmowany jako ważna osoba, autorytet dla wielu ludzi na całym świecie. Poseł PiS pytany był, czy w związku z tym nie powinniśmy się obawiać konsekwencji ze strony Chin. Według niego, jeśli Polska i inne kraje zachodnie miałyby brać pod uwagę tego typu sytuacje, to by oznaczało, że "odstępują od tego z czego wyrastają, z czego wyrasta zachodnia demokracja - poczucia autonomiczności w swoich działaniach". Zieliński zaznaczył, że nie możemy wszystkiego przekładać na takie, czy inne zagrożenia związane np. z umowami handlowymi czy gospodarczymi. Jak podkreślił, "to wszystko jest bardzo ważne". - Oczywiście nam zależy na kontaktach gospodarczych z całym światem, który chce z Polską wymieniać usługi gospodarczo-handlowe - mówił poseł PiS. Ale - jak zaznaczył - "nie możemy jednak zdradzać przy tym swoich podstawowych wartości, z których wyrastamy, w które wierzymy i które chcemy w dalszym ciągu honorować". Do spotkania polskiego prezydenta z Dalajlamą doszło wczoraj w Warszawie. Jak informowała Kancelaria Prezydenta spotkanie miało charakter prywatny.