Prezydent zaczął od przypomnienia stosunkowo dobrej na tle innych krajów UE sytuacji gospodarczej Polski, ale zwrócił uwagę, że jej wymiana handlowa z USA jest wciąż niewielka, co oznacza - jak powiedział - że o stosunkach polsko-amerykańskich długo jeszcze będzie decydowała geopolityka. Nawiązując do środowego przemówienia Obamy na forum ONZ Kaczyński powiedział, że w polityce amerykańskiego prezydenta dostrzega "nową ofertę przywództwa USA opartą na zasadzie negocjacji". - Życzę mu powodzenia, ale mam swoje wątpliwości. Nie w sferze aksjologicznej, bo brak wojny jest zawsze lepszy od wojny, ale dopiero najbliższe lata pokażą czy ta oferta jest do zrealizowania - powiedział. - Bardzo bym chciał, żeby wizja prezydenta Obamy została zrealizowana, bo to jest wizja lepszego świata - dodał. Podkreślił jednak, że Polska nie chce, by "ceną wciągania do współpracy niektórych ważnych krajów były interesy krajów naszego regionu". Wspominając o rezygnacji przez Obamę z budowy elementów tarczy rakietowej w Polsce i Czechach, prezydent RP zaznaczył, że "Polska chce obecności USA na swoim terytorium". - Chcemy nie dlatego, że czujemy się zagrożeni przez Iran. Obecność USA w Polsce utrudnia powrót sytuacji, której wcześniej nie przewidywaliśmy wstępując do NATO i UE - powiedział, wyjaśniając, że chodzi mu powrót Rosji do polityki "stref wpływów". - Już dziś są kraje będące członkami UE i NATO, w których wpływy Rosji są olbrzymie. To widać na posiedzeniach tych organizacji - oświadczył dodając, że "nie może podać nazw tych krajów". - Szczególną troską Polski - powiedział prezydent - jest sytuacja w krajach leżących na wschód od Polski, w tym krajów Azji Środkowej, których zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego oraz ich przesyłanie do Europy stają się przedmiotem politycznej manipulacji ze strony Rosji. Obama zrezygnował z tarczy w Polsce i Czechach - jak się komentuje - w nadziei porozumienia z Rosją i uzyskania jej pomocy w nakłanianiu Iranu do wyrzeczenia się zbrojeń nuklearnych. Odpowiadając na pytania po przemówieniu prezydent Kaczyński wyraził jednak wątpliwości czy można tu liczyć na pomoc Rosji. - Trzeba dokonać analizy interesów Rosji. Czy Rosja jest rzeczywiście zainteresowana pełnym ustabilizowaniem Iranu? Po to żeby spadły ceny ropy i gazu, głównego źródła dochodów Rosji? - zapytał retorycznie. Prezydent RP powiedział, że Rosję trzeba skłaniać do tego, by zrozumiała, że jej imperium się skończyło i powinna raczej "skupić się na wzroście dobrobytu swojego społeczeństwa". - Rosja mogłaby odgrywać konstruktywną rolę, ale obecna sytuacja nie wskazuje na taką dynamikę - powiedział. Zapytany czy chciałby widzieć Rosję w NATO, odpowiedział: "Jest w Polsce takie powiedzenie: wpuścić lisa do kurnika". Na zakończenie swojej dwudniowej wizyty w Nowym Jorku, która związana była z środową sesją Zgromadzenia Ogólnego NZ, prezydent Kaczyński odwiedził w czwartek po południu (czasu lokalnego) siedzibę Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej w polskiej dzielnicy Greenpoint.