Prezydent Brejza podkreślił, że w Inowrocławiu nie odbywały się spotkania z udziałem jego syna posła PO Krzysztofa Brejzy, które miałyby dotyczyć hejtu w internecie skierowanego w stronę przeciwników politycznych. Dodał, że jego syn bywał w urzędzie jako parlamentarzysta, ale przychodził ze sprawami interwencyjnymi, z którymi zwracali się do niego mieszkańcy miasta, bądź uczestniczył w rozmowach dotyczących ważnych dla miasta inwestycji, np. obwodnicy. "Moje drzwi, jako prezydenta miasta, zawsze były i są otwarte dla parlamentarzystów, wszystkich parlamentarzystów, a także dziennikarzy" - powiedział Ryszard Brejza. Dodał, że dziwi go fakt, iż osoba, "której postawiono zarzuty kradzieży z pieniędzy budżetu miasta Inowrocławia, pod dwóch latach śledztwa - zamiast znaleźć się przed sądem - odnajduje się w TVP w charakterze medialnego autorytetu". Zaprzeczył, jakoby w jakikolwiek sposób inspirował bądź wiedział o hejcie, którego mieli dopuszczać się pracownicy urzędu miasta wobec opozycyjnych radnych i kilka razy powtórzył, że nie zna zeznań świadków w sprawie tzw. afery fakturowej, na które powołują się dziennikarze TVP. "Oczywistym jest fakt, iż każdy oskarżony o popełnienie przestępstwa może sięgać po dowolne metody w celu obrony siebie samego. Jednak środki masowego przekazu, a w szczególności media publiczne, powinny w krytyczny i odpowiedzialny sposób dobierać źródła informacji, a nie tylko przyjmować optykę i retoryk taniej sensacji" - oświadczył Brejza.