- Minister Stasiak jest do dyspozycji prokuratury. Stawi się na każde wezwanie, choćby dlatego, że to on sam ją zawiadomił - powiedział serwisowi internetowemu tvp.info Robert Papliński, z biura prasowego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Na początek prokuratorzy będą chcieli ustalić czy rozmowa głowy państwa z szefem dyplomacji była tajna. Według Ministerstwa Spraw Zagranicznych prezydent nie poinformował ministra Sikorskiego, że rozmowa jest tajna, więc nie mogło dojść do złamania prawa. W miniony piątek "Dziennik" ujawnił fragmenty rozmowy Lecha Kaczyńskiego z Radosławem Sikorskim, która odbyła się 4 lipca w BBN. Według BBN tą drogą doszło do nieuprawnionego ujawnienia informacji poufnych. Gdyby śledczy zdecydowali o wszczęciu śledztwa na przesłuchanie zostaną wezwani także prezydent Kaczyński i minister Sikorski. - Jestem przekonany, że jeśli prokuratura podejmie decyzję o wszczęciu śledztwa, pan minister Sikorski nie uchyli się od odpowiedzi na pytania śledczych. Na razie muszą oni jednak wyjaśnić czy ta rozmowa rzeczywiście miała charakter tajny - mówi serwisowi Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ. W Kancelarii Prezydenta tvp.info dowiedział się, że jest za wcześnie na stwierdzenie czy Lech Kaczyński stawi się na przesłuchaniu, choć - jak twierdzi Kancelaria - do tej pory prezydent nie unikał składania zeznań przed śledczymi. Przykładem są jego zeznania w 2007 r. w sprawie akcji CBA w resorcie rolnictwa. Prokuratura nie chce wypowiadać się na temat listy świadków. - Na razie wszczęto postępowanie sprawdzające i na tym etapie udzielenie bardziej szczegółowych informacji mogłoby zaburzyć jego prawidłowy tok - powiedział serwisowi prok. Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.